kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Lubię też wracać do niewielkiego, nieco ponad trzytysięcznego Sztiepanowa położonego tuż obok ponad stutysięcznego Ołomuńca (Czechy).
Impreza jak magnes
W połowie sierpnia ze szczęścia szaleją łowcy Perseidów. Pewien rodzaj szaleństwa udziela się i mnie, szczególnie im bliżej do 10 tego miesiąca. 10 sierpnia wypadają imieniny Wawrzyńca. W łykend najbliższy tej dacie Sztiepanow przez trzy dni świętuje Gody św. Wawrzyńca, patrona tamtejszej parafii rzymskokatolickiej. Właśnie w ten łykend muszę tam zajrzeć choćby na kilka godzin. I tak już od pięciu lat, bo właśnie piąta rocznica podpisania umowy o partnerskiej współpracy gminy Sztepanow z gminą Środa Śląska minęła przed kilkoma tygodniami.
Impreza na środkowych Morawach, w etnograficznym regionie Hana dla kilku (-nastu?) tysięcy ludzi – dorosłych i dzieci) jest jak magnes, albo nawet kilka magnesów. Jednych przyciąga część kościelna, innych czasami wojskowa, a chyba wszystkich ta „cywilna”. Przyciąga wystawa zwierząt hodowlanych, zawody w króliczym hopie (skoki królików przez przeszkody) i inne imprezy towarzyszące.
Piwo marki Pivo
Ciekawe punkty programu wyliczać można długo, choć pewnie wszystkich się nie da i w sumie nie w tym rzecz. Ale piwo marki Pivo (coś zupełnie innego niż wino marki wino), do tego wędliny (cygara, klobasy i buczek - podłużne kiełbaski, kiełbasy typowe i boczek) prosto z wędzarni, a jak ktoś lubi to i mocne napoje (także w pełnym asortymencie) – na wspomnienie zasługują. Mega chleba – chleby nie ustępujące chyba kołu od malucha, do tego chleby z kamiennego pieca, a dla detalistów okazałe kromki ze smalcem i szczypiorkiem, bramboraki i oczywiście dechovki, czyli orkiestry dęte... Jak mówią Czesi: To mi se libi. I trudno się z nimi nie zgodzić.
Udana impreza to jednak przede wszystkim ludzie, a więc np. artyści na scenie. Tym razem są to po raz kolejny niekwestionowani ambasadorowie hanackiej kultury i tradycji - kilkupokoleniowy zespół folklorystyczny Hagnozek, znany i średzkiej publiczności. Im bliżej wieczoru, tym gwiazd więcej. Występują filary nie tylko czeskiej, ale też czechosłowackiej estrady, m.in. Heidi Janku, Franta Uher solo i z zespołem, Yvetta Simonova, Vladimir Hron.
Przynajmniej 2-3 razy
Najważniejsze są jednak spotkania, zwłaszcza te bliskie, można powiedzieć „trzeciego stopnia”. Niewielki Sztiepanow ma dwa kościoły, pocztę, jednostkę wojskową, cerkiew prawosławną, kino, drużynę futbolową, ochotniczą straż pożarną, bankomat itp. Ma przede wszystkim sympatycznych mieszkańców i to właśnie kontakty z nimi sprawiają, że nieco ponad dwieście trzydzieści kilometrów dzielące nas pokonuje się w oka mgnieniu (w obie strony) przynajmniej 2-3 razy w roku.
Przez pięć lat kontaktów udało się nawiązać sporo. Z roku na rok coraz bardziej sprawdza się teoria, że każda dobra znajomość o ile się o nią dba i ją szanuje utrwala się i trwa lata.
Każdy, kto choćby na chwilę odwiedził Sztiepanow 11-13 sierpnia potwierdzi, że było warto, a kto nie był, niech żałuje.
