Może też np. udać się w biały dzień do jaskini lwa i spróbować zagrać lwu na nosie, w dodatku całkiem bez słów. Ryzyko bywa duże, ale emocje są tego warte. Zupełnie niedawno, idąc tym tokiem rozumowania, jeden z sympatyków trójkolorowych, dodajmy, że mocno związany ze Środą Śląską, podczas pobytu w Poznaniu pojawił się przy parowozie „Kolejorza” koło jego stadionu i obu obiektom pomachał wlepkami WKS-u, co uwiecznił na zdjęciach.
- Musiałem szybko cykać i nie było czasu bawić się z ostrością – było trochę żulowatych gości w niebieskich koszulkach i chciałem wyjść stamtąd żywy :) – mówi Bart, który na kilka tygodni temu postawił na tę formę „turystyki ekstremalnej”.
Dodatkowego smaczku całej mini akcji dodaje fakt, że prezentowane pod parowozem Kolejorza wlepki zostały kupione kilka dni wcześniej, przed pamiętnym meczem Śląska z Lechem, zakończonym pamiętnym wynikiem 2:0.
A przy okazji warto przypomnieć, że już w niedzielę 19 listopada o 15:30 Śląsk na własnym stadionie zmierzy się z Arką Gdynia, i to, że Środa tylko... patrz wyżej.