Zakrzów to niewielka miejscowość niedaleko Środy Śląskiej. Niewiele tu się dzieje, dlatego z imprezy zadowoleni byli głównie mieszkańcy wsi. – Mamy super teren, dobre warunki i ludzi chętnych do pracy. Impreza "Historia jest nauczycielką życia" ma być cykliczna – tłumaczy Piotr Batog, organizator spotkania i mieszkaniec Zakrzowa.
Kontemplujący przed walką rycerz. Fot. WFP
Pan Piotr ma nadzieję, że w przyszłości powstanie tu osada, gdzie propagowane będzie stare rzemiosło. Jego zdaniem oprócz edukacji to również reklama regionu i całego powiatu średzkiego.
- Może wśród młodych ludzi zaszczepi się miłość nie tylko do komputerów i mp3. Niech zobaczą, jak dawniej robiło się buty. Niektóre dzieci myślą, że siekierę, czy młotek wymyślono za ich życia – dodaje organizator.
Skryba Paweł Wilk kaligrafuje literki. Fot. WFP
Mercedesa za książkę
Chętni mogli poznać tajniki kucia elementów starej broni, czy własnoręcznie zrobić kolczugę. Strzelano również z hakownic, czyli najstarszej broni palnej, która powstała przed 1400 rokiem jako udoskonalenie prymitywnej rusznicy. Zbudowana jest z lufy przymocowanej zazwyczaj do drewnianego łoża zakończonego kolbą.
- Ma ona specjalny hak, który zaczepiano do muru. Zasady działania broni nie zmieniły się i jak przed wiekami strzela się prochem czarnym. Zamiast kuli wsadzamy słomianą przebitkę – tłumaczy Tomasz z Jawora.
Atrakcją był skryba, czyli osoba przepisująca książki i dokumenty w średniowieczu. Musiał to być człowiek wykształcony, posiadająca niezwykłe zdolności plastyczne. Oprócz przepisania treści, skryba musiał wykonać również rysunki zdobiące jej karty oraz inicjały.
Walka na worki. Fot. WFP
- Pergamin w średniowieczu były szczególnie drogi. Jak to dziś porównać? Na przykład za 25-stronową książkę dawniej można było kupić wysokiej klasy mercedesa – opowiada Paweł Wilk z Bractwa Rycerskiego Ziemi Legnickiej, który na miejscu kaligrafował litery.
Dzisiejszy skryba ma wiele zamówień np. niedawno własnoręcznie wykonał 120 zaproszeń na ślub. Zamawiającym była osoba majętna, która słono zapłaciła.
Setki lat dymarki
Ciekawostką był również zbudowany na miejscu piec tzw. dymarka, która służyła do wytapiania żelaza. Zaczęto używać ją trzy tysiące lat temu, aż do 17 – 18 wieku. Do dymarki wsypywano węgiel drzewny i rudę żelaza. Z tego, co powstało w piecu wykonywano broń, naczynia i biżuterię.
W imprezie wzięło udział wiele stowarzyszeń rycerskich z całego Dolnego Śląska. Swoje stoisko miało również Starostwo Powiatowe w Środzie Śląskiej, które zachęcało folderami i gadżetami do odwiedzin regionu.
Gra na lirze korbowej. Fot. WFP
Robienie dymarki z gliny. Fot. WFP
Jeden z uczestników prezentuje pradawny cep. Fot. WFP
Zamiast kuli do hakownicy wsadzamy słomianą przebitkę – tłumaczy Tomasz z Jawora. Fot. WFP