Plan był prosty. Norbert Ch. miał jechać do Wrocławia i na lewą pożyczkę w jednym ze sklepów kupić komputer dla 33-letniego Andrzeja Ś. ze Środy Śląskiej. Jednak przed sklepem Norbert Ch. zawahał się i ostatecznie wycofał z kupna sprzętu. W prokuraturze zeznał, że szukał pracy i chciał się już ustatkować.
Andrzej Ś. nie chciał o tym słyszeć. Razem ze swoim kumplem Tomaszem Sz. „na górce” przy ulicy Kamieńskiego dorwali Norberta Ch. i zaciągnęli do piwnicy jednej z kamienic. Tam katowali go, ukradli mu też komórkę i pieniądze. Nie pomogły błagania właściciela piwnicy, aby uwolnić zakrwawionego mężczyznę.
- Andrzej Ś. jest dobrze w tutejszym półświatku. Przez wiele lat wszyscy się go bali. Odgrażał się policji i zastraszał mieszkańców, którzy chcieli zeznawać przeciwko niemu – mówi Marek Rogowski z prokuratury w Środzie Śląskiej.
Po kilku godzinach oprawcy postanowili opuścić piwnicę. Zabrali ze sobą Norberta Ch. i poszli do lokalu niedaleko „kajaków”. Tam bandyci raczyli się alkoholem. Aby jeszcze bardziej upokorzyć swojego kumpla, co chwilę chlustali mu wódką w twarz.
Ten długo czekał na moment, kiedy Andrzej Ś. się upije. W pewnym momencie Norbert Ch. zerwał się i zaczął uciekać. Bandyci rzucili się za nim w pogoń, jednak po kilkunastu metrach złapali uciekiniera. Niewiadomo, jak zakończyłaby się cała historia, gdyby nie patrol policji, która właśnie nadjechał. Torturowany przez wiele godzin mężczyzna w komisariacie opowiedział wszystko funkcjonariuszom.
Andrzej Ś. był wcześniej wielokrotnie karany m.in. za posiadanie amfetaminy, zniewagę policjantów oraz groźby kierowane do świadków.
Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej skazał 33-latka na siedem lat więzienia. Jego młodszy kolega Tomasz Sz., który również katował mężczyznę odsiedzi 2 lata.
- To była kanalia, której wszyscy się bali. Przeciwko niemu odważyła się mówić jedynie pewna pani, której chylę czoło. Mam nadzieję, że w Środzie będzie teraz spokojniej – komentuje jeden z mieszkańców.