Dla mieszkańców jej południowo wschodnich obrzeży, głównie Gałowa i Gałówka groźne stały się zrzuty wody ze zbiorników zaporowych w Mietkowie i Dobromierzu, podlegających pod dolnośląski Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Dokonywane w celu przygotowania zbiorników na przyjęcie wód poopadowych z rzek górskich (zapowiadano tam obfite opady) stały się przyczyną zalewania domostw, łąk, lasów i pól.
Woda zalewała wszystko, co napotkała na swojej drodze.
O ile niesiona przez Strzegomkę woda z Dobromierza po pewnym czasie przestała przybierać i stopniowo dało się zauważyć, że opada, o tyle pogorszenie sytuacji nastąpiło, gdy wodę do Bystrzycy zaczął zrzucać Mietków (obie rzeki łączą się koło Gałowa). Wówczas doszło do cofki wody z Bystrzycy do Strzegomki i ponownego podtapiania miejscowości. Można było zaobserwować, że woda płynie pod prąd.
Worki z pisakiem czekały w pogotowiu.
W wielu miejscach poziom wód zalewowych był prawie równy z poziomem dróg leśnych i polnych.