Jedna z obaw autora listu wiązała się z tym, że kiedy dojdzie do wykupu pod inwestycję od prywatnych właścicieli ziemi między Klęką, a Głoską, uzyskają oni horrendalne odszkodowania z tytułu własności gruntu.
- Uważam, że ten pan się po prostu martwi, że sam nie ma tam gruntu i nie może na nim zarobić i jest przez to rozczarowany – skomentował pismo jeden z członków miękińskiej Rady Gminy, podczas sesji Rady 28 lutego.
- Dzisiaj nie możemy zrobić zebrania z mieszkańcami i poinformować, od kogo i jaką działkę zamierza się wykupić – wyjaśniał wójt Miękini Jerzy J. J. Wieczorek. – Samo studium zagospodarowania jest zbyt ogólne. Dopóki, więc, główny inwestor (DZDW – przyp. red.) nie będzie posiadał szczegółowej koncepcji opartej o uwarunkowania terenowe, jakakolwiek dyskusja o wykupie mija się z celem. Dopiero w oparciu o tą koncepcję będzie wiadomo, od kogo taki wykup będzie konieczny.
- Kolejną sprawą jest pytanie czy jeśli ktoś zażyczy sobie np. 50 zł za metr kwadratowy to tyle dostanie? Oczywiście, życzyć sobie można, ale jest stawka obowiązująca odgórnie na danym obszarze, wynikająca z aktualnej wartości sprzedaży gruntu. Natomiast, jeśli ktoś się nie zgadza na uzasadnioną stawkę, to zostaje uruchomiona długotrwała procedura wywłaszczenia – wójt Wieczorek rozwiewał kolejne wątpliwości. – Wiadomo, że np. koło Wilkszyna ceny działek to około 40 zł za metr, a koło Głoski już tylko 10. Wszystko zależy od atrakcyjności terenu, a im dalej od Wrocławia, tym bardziej ona maleje.
*
1 km drogi (będzie to droga tzw. ruchu przyspieszonego, do 90 km/h) ma kosztować, w zależności od ukształtowania gruntu pod nią (wykop, nasyp – przyp. red.), 4-5 mln zł. Przez teren gminy ma ona przebiegać na długości 15 km.