- W zeszłym roku miała się odbyć wystawa „Szepty” - powiedziała nam artystka. - W założeniu miały być one gorące, przyjemne. Niestety z powodu bardzo przykrego wydarzenia, które miało miejsce 4 września 2007 roku, musiałam zmienić koncepcję. Teraz obrazy niosą ze sobą smutek, niektóre są nawet złowrogie. Opowiadają o tym jak się wtedy czułam i jak po części dziś się czuję. Czasami człowiek doświadcza czegoś, co powoduje że blokuje mu się oddech. Mimo chęci wykrzyczenia wszystkiego, jedyne co może z siebie wydobyć, to szept. Poza tym dziś nikt nie chce słuchać o problemach i smutku innych. Ta wystawa miała być dla mnie lekarstwem – dodaje.
Fot. WFP
Obrazy zostały wykonane techniką akrylową. Wystawa oprócz wymiaru metafizycznego, ma również wymiar komercyjny. Można bowiem kupić obraz. Niektóre z nich znalazły już swoich nowych właścicieli, niektóre są zamówione. Dodatkowo powstanie z nich kalendarz na przyszły rok.