Jest taka reklama, jednej z działających w Polsce grup piwowarskich. W tle wpadający w ucho motyw muzyczny, a na ekranie seria obrazków, np. truchtająca świnia i napis: prawie jak dzik; facet nawalający młotem pneumatycznym i napis: prawie jak techno; szpulowy grundig i napis: prawie jak hi-fi... Reklama ta mogła przyjść na myśl w trakcie wystąpienia jednego z radnych na sesji Rady Miejskiej 21 marca. Ale, po kolei.
Dmuchają na zimne
- My mieszkańcy kategorycznie prosimy, aby nie urządzać nam pod oknami parkingu – zwrócił się do radnych w imieniu większej grupy lokatorów domów sąsiadujących z pl. Solnym Julian Ciupryk. – Robi się ciepło. Przy takim natężeniu ruchu, jaki jest w centrum miasta, my nie mamy możliwości otwarcia okien od strony południowej. Jeżeli nam państwo sporządzicie parking jeszcze od strony północnej, to wtedy będzie całkowita tragedia.
O dwóch różnych stanowiskach w sprawie parkingu na Solnym dwóch klubów średzkich radnych pisaliśmy w styczniu i lutym. Znane jest stanowisko Rady, zgodnie z którym, przynajmniej w najbliższym czasie, kolejny parking pod oknami ludziom z okolic Solnego nie grozi. Trudno się jednak dziwić mieszkańcom, że dmuchają na zimne i poczuli potrzebę pełniejszej gwarancji świętego spokoju.
- Za czym optujemy? Prosimy nie o sporządzenie nam parkingu, ale o kawałek trawy, kawałek ławeczki, jakiś plac zabaw dla dzieci. Niech będzie kilka stanowisk parkingowych dla mieszkańców, ale nie parking publiczny – sugerował Julian Ciupryk.
Pl. Solny. Oficjalnie parkingu nie ma tu i nie będzie. Nieoficjalnie – działa pełną parą
Aktualny stan sprawy przypomniał przewodniczący Rady Miejskiej: - Rada nie planuje w tym miejscu lokalizacji parkingu – zapewnił Waldemar Wawrzyński.
Prawie jak Rejtan?
- Plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje tam w przyszłości lokalizację budynków wielorodzinnych i ani nie może tam być parking, ani nie można tego sprzedać mieszkańcom w celu samodzielnego zagospodarowania – zaznaczył radny Marek Młotek. – Przynajmniej dopóki nie wprowadzimy stosownych zmian w planie.
W sposób groteskowy i widowiskowy, głos na temat, nieco na siłę, zabrał inny radny. Niewykluczone, że to nadchodzące wybory samorządowe skłoniły go do zajęcia stanowiska, które do sprawy nie wniosło nic nowego, a było tylko patetycznym powieleniem wypowiedzi przedmówców. - Dopóki ja jestem radnym – mówił podniesionym, dramatycznym głosem, gestykulując przy tym – nie pozwolę, żeby ktokolwiek zrobił tam parking!
Prawie jak Rejtan...
Przedstawiciel mieszkańców prosił dalej. O progi spowalniające na pl. Solnym, oraz o zwrócenie uwagi na właścicieli psów, którzy nie robią sobie nic z faktu, że ich podopieczni zanieczyszczają teren placu użytkowany przez ludzi.
- Kierujący pojazdami jeżdżą tędy często z szaleńczą prędkością i nie chciałbym doczekać sytuacji, kiedy taki rozpędzony samochód kogoś tam zabije – mówił Ciupryk. – Kolejna sprawa to psy. Idąc tutaj zostałem zaatakowany przez czternaście psów, które chwilę wcześniej gryzły się między sobą. Musiałem uciekać nas szczyt pryzmy złożonych niedaleko kamieni. Całe szczęście, że była. Ten plac powinien się nazywać „pod kupką”. Wszyscy przychodzą tu z psami, ale nikt po nich nie sprząta. Na psich odchodach można się zabić.
