Pierwszą linią, za sprawą Karczyckiego Potoku, stały się położone nad nim Jarząbkowice. Od 20 lutego do 1 marca strażacy-ochotnicy interweniowali tam dwanaście razy. Na początek, zator lodowy, jaki powstał na skutek niedrożności przepustu spowodował zalanie przez występującą z brzegów wodę piwnicy, łazienki i części stodoły na terenie prywatnej posesji.
Podczas gwałtownych roztopów nawet niewielka rzeczułka może stać się groźna.
Kolejne interwencje to usuwanie tworzących się zatorów przy użyciu szpadli, siekier i bosaków, a także udrażnianie przepustów i przepompowywanie rozlanej wody na drugą stronę mostku. Druhowie OSP z gmin Kostomłoty i Miękinia nad Karczyckim Potokiem w Jarząbkowicach spędzili łącznie grubo ponad trzydzieści godzin.