- Na samym szczycie wieży znajduje się "okno" a raczej właz, który w tej chwili nie ma żadnego zabezpieczenia, tak przynajmniej wygląda z ulicy - pisze nasz czytelnik Gustav. - Czy ja się mylę i tam jest wszystko w porządku, czy może otwór pozostawiony jest w jakimś innym celu? Jeżeli tak to w jakim?
Z tymi pytaniami zadzwoniliśmy na parafię. - Nie ma powodu do obaw - śmieje się dziekan, ks. Jan Walów. To okno, które zabezpieczyliśmy specjalną siatką po tym, jak kilka razy musieliśmy sprzątać to, co zostawiły po sobie ptaki.
Siatki nie widać z ulicy. Jak zapewnia ks. dziekan, właz nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek planowanym remontem. - Takie prace nie są potrzebne - kończy ks. Walów. - Dziękuję jednak czytelnikom za czujność i troskę.
Fot. Gustav
Fot. Gustav