Jakie momenty z historii obu placówek były państwa zdaniem szczególnie ważne?
Takich momentów nie brakowało. Wiadomo, że dla szkoły i jej efektów dydaktyczno-wychowawczych prócz dobrej organizacji pracy i kadry pedagogicznej, równie ważna jest baza lokalowa, jej funkcjonowanie i estetyka oraz wyposażenie w sprzęt i pomoce naukowe. W przypadku Liceum Ogólnokształcącego na początku lat 70. sytuacja wymagała natychmiastowych działań, tym bardziej, że Kuratorium Oświaty i średzkie władze widziały konieczność zgrupowania średzkich szkół stopnia licealnego właśnie tu, w jednym budynku. Przemawiały za tym przede wszystkim: wspólna kadra pedagogiczna, pracownie przedmiotowe i jednolity wiek młodzieży. Liceum Ekonomiczne dzieliło wtedy budynek ze szkołą podstawową (Tysiąclatką – przyp. red.).
Ponad czteroletni remont kapitalny budynku był niewątpliwie trudnym okresem, zarówno dla uczniów jak i kadry LO...
Remont budynku, a właściwie jego gruntowna modernizacja, polegał m.in. na dobudowie jednego piętra nad częścią frontową, budowie toalet na każdym piętrze, rozbudowie niskiego parteru, przez co każdy rok szkolny trzeba było organizować w innej części budynku. Aula szkoły – przedzielona szafami – przez prawie dwa lata zastępowała pokój nauczycielski i kancelarię. Jednocześnie przy sali gimnastycznej dobudowana została szatnia, magazynki, gabinety nauczycielskie a „ogrzewanie” zostało podłączone do kotłowni INCO. Obok boiska trawiastego pojawiło się boisko asfaltowe, eliminujące dotychczasowe błoto lub kurz. Dyrekcja wkładała dużo wysiłku dla zapewnienia właściwej organizacji pracy, a zarazem troski o bezpieczeństwo młodzieży. Dużo czasu zajmowały ciągłe narady z inspektorami nadzoru, kierownikiem budowy i branżowymi podwykonawcami. W tym ostatnim przypadku szczególnie angażował się ówczesny kierownik administracyjny LO Adam Szczepankiewicz.
Ale nie wszystko szło jak z płatka?
To prawda. W końcowej fazie inwestycji kłopoty pojawiły się po likwidacji województwa dolnośląskiego. Wtedy wykonujące prace przedsiębiorstwo z Lubina znalazło się w woj. legnickim.
Mimo wszystko, ostatecznie w roku 1976 (jubileusz trzydziestolecia) młodzież mogła kontynuować naukę już w szkole jakby „nowej”.
Rzeczywiście była jakby nowa. W miejsce dotychczasowych cementowych podłóg z resztkami poniemieckiego linoleum pojawiło się na korytarzach lastriko i boazeria, w salach błyszczący parkiet, a w szatniach każda klasa miała swoją kabinę. Pojawiło się bardzo ładne pomieszczenie na klub młodzieżowy „Żaczek”, z kuchnią, dzięki której możliwe było zapewnienie uczniom szklanki gorącego mleka.
W miarę sukcesywnego udostępniania sal, nauczyciele z uczniami sami przygotowywali swoje nowe miejsca pracy. Większość sal lekcyjnych otrzymała zaplecze na pomoce naukowe. Do stanowisk uczniowskich doprowadzono prąd i wodę, a w pracowni chemicznej zainstalowano wyciąg wentylacyjny. To pozwalało uczynić z nich pracownie przedmiotowe z prawdziwego zdarzenia.
Powstały dwie pracownie fizyczne (opiekunowie: Jarosław Pauka, Jan Adamowicz), biologiczna (Ryszarda Skubisz), chemiczna (Halina Łyczek-Bała), przysposobienia obronnego (Tadeusz Kurpaski), zajęć praktyczno-technicznych (Czesław Juzyk), j. obcych (laboratorium językowe z indywidualnymi kabinami uczniów – zakupione wczesniej z nadwyżki budżetowej powiatu, za 200 tys. zł): j. rosyjskiego (Alicja Strożek), j. niemieckiego (Jadwiga Floriańska, Michał Kubiak); ponadto: dwa gabinety j. polskiego (Maria Sokołowska, Wiesława Gołąb), matematyki (Zbigniew Mazur, Stefan Gabryś) oraz geografii (Teresa Jankowska), nauk społecznych, historii (Zbigniew Aleksy), biblioteka z czytelnią (Lidia Raczyńska). Do tego jeszcze pokój nauczycielski, sala konferencyjna i radiowęzeł szkolny.
Oprócz nowych mebli zakupiono pomoce naukowe i sprzęt audiowizualny do pracy dydaktyczno-wychowawczej.
Szczególnie ważne było zmodernizowanie oświetlenia elektrycznego (własna trafostacja), w tym wprowadzenie najnowocześniejszych wówczas świetlówek jarzeniowych, szczególnie przydatnych w pracy szkół wieczorowych dla pracujących. Uwzględniono potrzebny szkolnej służby zdrowia – gabinet lekarski, stomatologiczny (lek. stom. Maria Mendyka) oraz pielęgniarski (Zuzanna Balowska).
Czyli, można powiedzieć, że warto było „troszkę” się pomęczyć i przetrwać ten trudny okres?
Było warto. Po prawie pięcioletnim remoncie i modernizacji młodzież mogła kontynuować naukę w znacznie lepszych warunkach, godnych końca XX wieku. A podsumowując wspomnienia tamtego okresu (1971-1976) trzeba także podkreślić dużą rolę Komitetów Rodzicielskich, zaangażowanie ich przewodniczących Władysława Dziankowskiego, Andrzeja Pawłowskiego, Mariana Krasuckiego, Stanisława Wendera, oraz Tadeusza Chudego – przedstawiciela INCO, zakładu opiekuńczego LO.
Dziękuję za rozmowę.
Na zdjęciu:
Grono pedagogiczne w trudnym okresie remontowym, na tle zajętego przez ekipy remontowo-budowlane przyszkolnego parku: Teresa Jankowska, Maria Sokołowska, Bogusława Kurek, Tadeusz Kurpaski, Zofia Michalska, Jadwiga Floriańska, Alicja Strożek, Władysława Pawełków, Ryszarda Skubisz, Lidia Raczyńska, Franciszek Bartoń i Maria Bystrzanowska. Z przyczyn obiektywnych nieobecni byli: Halina Łyczek-Bała, Jarosław Pauka, Stefan Gabryś, Zbigniew Mazur i Michał Kubiak.