Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Malczyce
Prokuratura skontroluje urząd

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Do 24 marca prokuratura w Środzie Śląskiej ma zbadać zarzuty o niegospodarność, które przewodnicząca rady gminy Leokadia Gancarz postawiła wójtowi Czesławowi Dudzińskiemu.

Przypominamy: wszystkie sprawy zostały także ujęte w liście otwartym, który Leokadia Gancarz wystosowała do mieszkańców gminy. Wójtowi zarzucono wiele przykładów niegospodarności, przez co gmina poniosła straty o łącznej wysokości 600 tysięcy złotych.

- Wiele spraw wydarzyło się jeszcze w poprzedniej kadencji, dopiero niedawno zostały one jednak ujawnione – mówi przewodnicząca. – Wójt często sam podejmował kluczowe decyzje, a radni byli stawiani przed faktami dokonanymi.

Tak było w przypadku zakupu samochodu do transportu osób niepełnosprawnych. Wniosek w tej sprawie trafił pod obrady, gdy pojazd już był zamówiony. Radni nie mieli więc praktycznie wyjścia i musieli przekazać na ten cel 50 tys. zł.

Inne sprawy są jeszcze poważniejsze. W ubiegłym roku w budżecie znalazł się wniosek zatwierdzający budowę hali sportowej przy szkole. Istniała szansa pozyskania dotacji unijnej w wysokości 3,5 mln zł, która mogłaby pokryć 75 % inwestycji.

- Wójt twierdził, że wniosek o dotację został wysłany i negatywnie oceniony. Tymczasem na stronie Urzędu Marszałkowskiego Malczyc nie było w spisie gmin starających się o dotację. Dopiero wtedy wójt przyznał, że pracownik urzędu zapomniał wysłać wniosek.

Inne kontrowersyjne sprawy to nielegalne odwierty przy budowie studni w Mazurowicach. Nowa studnia działała krótko, ujęcie przeprowadzono więc w starej. Gdy okazało się, że woda jest zanieczyszczona, wójt dopiero pod naciskiem rady zajął się wyjaśnieniem sytuacji.

- Ewidentne łamanie prawa widać też przy sprzedaży ziemi w Dębicy – opowiada Leokadia Garncarz. – Dziesięć lat temu gmina kupiła działkę od agencji skarbu państwa z przeznaczeniem na budowę świetlicy i biblioteki. Realizacja inwestycji wciąż się odwlekała, aż w końcu została nałożona kara. Wtedy na radę gminy wpłynął wniosek, by fikcyjnie zabezpieczyć środki na ten cel. Niestety uchwała ta została podjęta podczas ostatniej sesji, co jest ewidentnie sprzeczne z prawem.

Jest jeszcze kwestia tajnego wywozu odpadów na wysypisko i wydania 16 tysięcy na wyłożenia kostki brukowej przy wjeździe do remizy strażackiej. I oczywiście zarzut nepotyzmu, ponieważ w radzie gminy zasiada brat wójta. Leokadia Gancarz zapewnia, że nie zależy jej na odwołaniu Czesława Dudzińskiego, a tym bardziej na zajęciu jego miejsca. Chciałaby po prostu poznać rzetelną odpowiedź na pytania, które od lat próbuje zadawać na sesjach rady gminy.

- Radni i mieszkańcy deklarują mi coraz częściej swoje poparcie. Często słyszę od klientów sklepu prowadzonego przez mojego męża: pani Lodziu, tak trzymać!

Wójt Czesław Dudziński czeka spokojnie na wyjaśnienie zarzutów. Zapewnia, że podda się każdej kontroli, ponieważ uważa, że postępował zawsze zgodnie z prawem.

- Nie wiem, co kieruje panią Gancarz – opowiada gospodarz gminy. – Jeśli chce zostać wójtem, może oczywiście wystartować w przyszłych wyborach. Ja w każdym razie jestem pewien, że nie dopuściłem się żadnych zaniedbań w mojej pracy i czekam spokojnie na wszystkie zapowiedziane kontrole.

Mieszkańcy gminy mają zróżnicowane opinie co zarzutów wobec wójta. Jedni twierdzą, że nic o tym nie wiedzą, inni, że jest to element gry politycznej.

- Wójt dba o gminę jak o własne podwórko – zapewniają kobiety czekające na pracowniczy autobus. – Chyba jednak te zarzuty mają konkretne podstawy, tak jak na przykład informacja o 26 tysiącach ekwiwalentu za zaległy urlop.

- Nie wierzę, że radni nie wiedzieli o tym wszystkim, - twierdzą mieszkańcy Kolonii Cukrowni i Kolonii Papierni, osad związanych z dawnymi zakładami działającymi na terenie Malczyc. – Przyzwyczailiśmy się już, że każda władza nas lekceważy. Toniemy w błocie, a od lat nie możemy doprosić się budowy drogi. Żartujemy nieraz, że ponieważ jesteśmy na obrzeżach gminy i powiatu, to powinniśmy chyba zgłosić się w tej sprawie do Prochowic czy Legnicy.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie średzkiej
Express Średzki


EM



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
odwiedziny: 21388
Dzisiaj
Sobota 4 maja 2024
Imieniny
Floriana, Michała, Moniki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl