Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Środa Śląska
Semant? Nigdy więcej

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W kilku przypadkach skutecznym sposobem na "semantów" było zastosowanie przekonywującej perswazji. Biorąc jednak pod uwagę, że panowie skutecznie zniknęli z widoku publicznego, mogli to zrobić tylko nieliczni...

Załatwili po sąsiedzku

Różne kryteria bierzemy pod uwagę przy wyborze rzemieślnika, któremu chcemy zlecić wykonanie określonej usługi. Najczęściej, kiedy konkurencja na rynku jest duża, sugerujemy się ceną usługi. Nie bez znaczenia jest rekomendacja znajomych, czy tzw. lokalny patriotyzm – zaufanie do lokalnego biznesu właśnie dla tego, że jest lokalny. W przypadku średzkiej firmy Semant, żadne z w/w kryteriów nie sprawdziły się na dłuższą metę.

Osoby zmawiające tu okna-plastiki jeszcze kilka lat temu nie miały z reguły powodów do narzekań. Znajdowali się i tacy, którzy (zadowoleni z wykonanej usługi) firmę polecali innym – znajomym bądź krewnym. Tak zrobił, nawet dość niedawno, pan Adam.* Na nic jednak zdały się dobrosąsiedzkie kontakty. - Nie podpisaliśmy umowy, dogadaliśmy się po prostu jak sąsiad z sąsiadem. Biuro mieli tu, niedaleko. Dostałem na papierze zlecenie wykonania, a zapłaciłem tysiąc złotych, czyli połowę całkowitej kwoty wymiany okien. To było trzynastego września, a termin wykonania szesnastego października – mówi rozgoryczony średzianin.

Rozmawiamy pod koniec listopada. Okien jak nie było, tak nie ma. Szanse na zwrot zadatku także wyglądają marnie. Tym bardziej, że obaj współwłaściciele firmy – jeden ze Środy Śl., drugi mieszkający w okolicy – stali się praktycznie niedostępni.

Chwilę wcześniej dwuosobowa rodzinna delegacja wraca z domu jednego z w/w, gdzie udała się w celu osobistego złożenia prośby o zwrot zadatku za niewykonaną usługę. - Oczywiście nie udało nam się go zastać, ale zostawiliśmy wiadomość, że na pieniądze czekamy do jutra, do ósmej rano.

Jak się nie trudno domyśleć, nie wiele to dało. Czekaj tatka, latka...

Fot. WFP

Nie ma takiego numeru

- Udało mi się cudem zdobyć numer do tego z Kryniczna, ale tam tylko usłyszałam nerwowe: „to nie ten numer!”, i słuchawkę odłożono – mówi matka pana Adama.

On sam dodaje: - Gdyby sprawa dotyczyła mnie osobiście, to jakoś bym przebolał. Napiłbym się wódki i postarał się zapomnieć. Tyle, że pieniądze były mojego krewnego i to ja jemu poleciłem właśnie tą firmę. Dwa lata temu zrobili mi okna i jestem zadowolony, a już po wpłaceniu zadatku dowiedziałem się od innych oszukanych, że oni, mimo, że już działalności nie prowadzili, nadal naciągali ludzi. Pieniądze oddam krewnemu pewnie ze swoich, ale w pośrednictwo już się więcej bawić nie będę. Wstyd mi.

Nie wstyd chyba właścicielom firmy, a lista osób naciągniętych jest długa. Pewien ksiądz zamówił okna do plebani. Termin realizacji firma wyznaczyła na kwiecień. Dzięki interwencji rady parafialnej zrealizowano go... we wrześniu. Za szczęściarza może się uważać ktoś, kto zamówił na koniec maja, a wykonano pod koniec czerwca.

W kilku przypadkach skutecznym sposobem na „semantów” było zastosowanie przekonywującej perswazji. To szczęście miały co najwyżej osoby znające osobiście właścicieli nieuczciwej firmy, wiedzące jak do nich dotrzeć. Biorąc jednak pod uwagę, że panowie przestali być dostępni pod numerami telefonów, skutecznie zniknęli z widoku publicznego, mogli to zrobić tylko nieliczni.

W wielu przypadkach i jedni i drudzy (tak samo rozżaleni) postanowili zwrócić się po pomoc do sądu, prokuratury i do specjalisty od spraw konsumenckich. - Skargi od zdenerwowanych i oszukanych mieszkańców powiatu zaczęły do mnie spływać już dość dawno temu – mówi Bożena Sielska, Powiatowy Rzecznik Konsumentów. – Zarzutów było sporo, a najważniejszy, to niewywiązywanie się z terminów. Wiele osób zaufało tym ludziom, powpłacało zaliczki i zostało praktycznie na lodzie, jedynie z niezrealizowaną umową, na której widnieje pieczątka z numerem telefonu, którego nikt nie odbiera.

Nekrolog-przestroga

Dzięki zgłoszeniu sprawy do Rzecznika część osób odzyskała zaliczki, wymagało to jednak wielokrotnych interwencji. Mężczyzna, który zamówił u obu panów okna do całego budynku (koszt całkowity idący w dziesiątki tysięcy złotych) i wpłacił niemałą zaliczkę, okna w końcu otrzymał, jednak dopiero za sprawą PRK udało się znaleźć firmę, która podjęła się tzw. wykonania zastępczego na koszt firmy Semant. Przykłady można mnożyć, wyliczając kolejne zaliczki, z których nie wyniknęło nic. Tu zł 1,5 tys., tam 5,6 tys.

Potraktujmy więc wszystko co wyżej jako nekrolog-przestrogę, mając nadzieję, że wampir o nazwie Semant nie wypłynie już na powierzchnię. Tym bardziej, że niedawno jednej ze zdenerwowanych klientek powiedziano, by poczekała kilka tygodni, bo właściciele firmy Semant mają już wkrótce rozpocząć działalność pod innym szyldem, gdzieś prawdopodobnie koło Wrocławia.

Tak więc błędne koło się zamyka. Firma-klon powstanie by zacząć zarabiać na spłatę długów swojego poprzednika i pracować będzie dopóty, dopóki sama nie utonie w długach. Na jej gruzach powstanie kolejna, by zacząć zarabiać na spłatę długów poprzednika...

* Imiona osób zostały zmienione.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie średzkiej
Express Średzki


e-red.



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
odwiedziny: 2201
Dzisiaj
Czwartek 2 maja 2024
Imieniny
Longiny, Toli, Zygmunta

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl