Napisy i rysunki znajdują się w pomieszczeniach ratuszowej wieży, która od 14 do osiemnastego wieku była więzieniem. Skazani m.in. za kradzieże, rozboje i awanturnictwo oczekiwali na rozprawę w dwóch celach, w których było ciemno. Świadczy o tym największa ilość wpisów wyrytych w otworach okiennych, przez które dochodziło światło. Najstarsze pochodzą z 1413 roku.
- Do zwiedzania udostępniliśmy dwie kondygnacje więziennej wieży. Napisy są ciekawostką dla zwiedzających. Szukamy historyka, który odczyta i zinwentaryzuje napisy – tłumaczy Grzegorz Borowski, dyrektor średzkiego muzeum.
Co pisali i rysowali więźniowie? Historyk przeprowadzający „kryptoanalizę” będzie miał trudne zadanie. Na cegłach wyryto dziwaczne symbole przypominające pogańskie symbole słońca, wizerunki domów oraz dziwaczne kreski. Na murach są też swastyki i pojedyncze nazwiska więźniów.
Ciekawostką są grube na 5 centymetrów drewniane drzwi do celi wykonane przez Melchera Krause w 1628 roku. Aż nie chce się wierzyć, że zachowały się w tak dobrym stanie. Pracownicy muzeum zapewniają jednak, że są oryginalne.
W wieży przetrzymywany był Leonard Azenheimer, który w 1444 roku został burgrabią średzkim. Nie cieszył się on jednak dobrą sławą. Dwa lata po objęciu urzędu 13 czerwca pod Ratuszem burgrabię publicznie ścięto. Według historyków namiestnik osłabił mury obronne miasta i nie przestrzegał prawa. Dopuszczał się również gwałtów i rozbojów na mieszkańcach. Nie wiadomo, jednak, co przesądziło, że skazano go na śmierć.