Podczas wizyty panuje radosna atmosfera. Wspólne kolędowanie przełamuje wszelkie bariery, zwłaszcza te pokoleniowe. Nawiązuje się nić sympatii. Dyskusjom, pogadankom i wspomnieniom nie ma końca.
Ważnym punktem wizyty jest przedstawienie, które młodzież przygotowuje dla swoich starszych przyjaciół. Dodatkowo wykonuje drobne upominki (w tym roku były to kolorowe kwiaty z bibuły) oraz słodki poczęstunek.
- Ludzie ci pragną kontaktu i rozmowy z kimś, kto potrafi ich wysłuchać a także opowie o tym, co się dzieje w „normalnym świecie”, poza murami zakładu. Potrzebują świadomości, że ktoś o nich pamięta – tłumaczy Lilla Staworowska.
Świadczą o tym choćby pożegnania, podczas których mają oni łzy w oczach, a na ustach słowa „dziękujemy” i prośba „przyjeżdżajcie częściej”. Spotkania te są pełne wzruszeń, bo ludzie ci często zostali zapomniani przez bliskich.
Fot. WFP
- Takie wizyty w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym mają nauczyć młodzież szacunku do osób starszych. Jest to jedna z wielu lekcji wychowawczych, która ma na celu uwrażliwić młodzież na to, że ludzie starsi, samotni, chorzy potrzebują naszej pomocy. Żeby, gdy ich dziadkowie i rodzice staną się niedołężni, chciały się nimi zaopiekować – dodała opiekunka wolontariatu.