Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Środa Śląska
Wrocław tysiąca znaków

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Pytania zaczęły się pojawiać spontanicznie: co im się śni, co "widzą", kiedy nic nie widzą, co pamiętają z czasów zanim stracili wzrok?

Nie miałem pojęcia

- Idea Mapy jest przewrotna, bo zwykle przewodniki kojarzą się przede wszystkim ze stroną wizualną. Jest zdjęcie, do niego podpis i informacja, dlaczego warto tam przyjść. Tu wprawdzie też mamy zdjęcia i opisy, ale jest to efekt pracy z osobami, które nie widzą, które opisywanych przez siebie miejsc nigdy nie widziały i prawdopodobnie nigdy już nie zobaczą. To jednak w żaden sposób nie eliminuje ich z grona odbiorców miasta i ludzi mogących o nim opowiedzieć – wyjaśnia Maciej Bączyk z Ośrodka Postaw Twórczych we Wrocławiu.

Pomysłodawca, twórca i koordynator wystawy-projektu „Niewidzialna mapa Wrocławia” gościł w średzkim Muzeum Regionalnym, na wernisażu wystawy, 23 lutego.

- Wyszedłem z założenia, że osoba niewidoma, bądź ociemniała, także porusza się po tym mieście, czasem z konieczności, czasem dla przyjemności, musi to miasto lepiej lub gorzej znać, i ma na jego temat swoje zdanie. Zainteresowało mnie, co może powiedzieć o mieście człowiek, który go nigdy nie widział. Zakładałem, że dowiem się o miejscach mi znanych, rzeczy, o których nie miałem pojęcia.

- Chcąc stworzyć ten przewodnik, musiałem przede wszystkim dużo rozmawiać z osobami, które nie widzą. Był to mój pierwszy z nimi kontakt. Początkowo nie bardzo wiedziałem, o co tak naprawdę mogę zapytać, a później pytania zaczęły się pojawiać spontanicznie: co im się śni, co „widzą” kiedy nic nie widzą, co pamiętają z czasów zanim stracili wzrok? – opowiada Bączyk.

Fot. WFP

Coś innego i niezwykłego

Efekty i dokumentacja tych rozmów zawarte są w książce-przewodniku o tym samym, co wystawa tytule. Sama wystawa to trzydzieści czarno-białych fotografii autorstwa Karola Krukowskiego, z których każda opatrzona jest składającym się z tysiąca znaków opisem tego, jak dane miejsce „widzi” dana osoba niewidoma. To samo w języku Braille’a, a do tego nagrane dźwięki, jakie słyszy się w danym miejscu. Wśród miejsc ciekawych i przyjemnych są i takie, które kojarzą się źle, w których osoby niewidome nie lubią przebywać.

- Jest dużo pomysłów na to, żeby ludzi pełnosprawnych integrować z osobami niepełnosprawnymi. Te drugie najczęściej czegoś oczekują: podjazdu dla wózka, udogodnień architektonicznych, a ja chciałem pokazać, że mają także coś do zaoferowania dla osób pełnosprawnych. Coś innego i na swój sposób niezwykłego – zwraca uwagę Maciej Bączyk.

Nieodłącznym elementem średzkich wernisaży jest loteria. Tym razem szczęście miał średzianin Andrzej Waczyński. Wygraną książkę „Niewidzialna mapa Wrocławia” przekazał średzkiej Bibliotece Publicznej, na ręce jej – obecnej na wernisażu – dyrektor Anny Kuszlik.

Ludzie widzący, są bardzo przywiązani do odpierania „ataków” rzeczywistości wizualnej. Są mniej wyczuleni na zapach, na dźwięk, na dotyk. Chłoną najczęściej tylko to, co widzą. A jak widzą osoby niewidzące? Oto kilka przykładów:

Jeszcze wtedy widziałem

- Na mnie zrobił ogromne wrażenie. W pewnym momencie wyobraziłam sobie, że go widzę: wywyższony Chrystus, zawieszony między niebem, a ziemią, z rozłożonymi rękami, otwarty na innych ludzi... Widziałam go po swojemu, niekoniecznie, takiego, jaki jest. Nie zdążyłam zobaczyć Ostrowa Tumskiego. Znam go z wielu opisów, ale wielu rzeczy jeszcze mi brakuje... – Katarzyna (Ostrów Tumski, pomnik Chrystusa Króla).

Fot. WFP

- Ten budynek zbudowali Niemcy. (...)Taśmoteka mieści się w dawnych schronach. Ten budynek jest bardzo logicznie zaprojektowany. (...) Chociaż jestem niewidomy, to zrozumiałem ten układ w ciągu jednego dnia. Radio jest skarbnicą wiedzy, oknem na świat, a niewidomy człowiek wobec radia jest w pełni samodzielny... – Leszek Kopeć (Polskie Radio Wrocław przy ul. Karkonoskiej).

- Byłem kiedyś we Wrocławiu, w 1997 roku na wycieczce. Jeszcze wtedy widziałem. Rynek zapamiętałem przelotnie, ten obraz nie utrwalił mi się w pamięci. Mogłem jednak porównać rynek krakowski do wrocławskiego. Teraz, jako niewidomy, wchodząc na rynek w Krakowie, czuje się, jakbym był na lotnisku – ogromna przestrzeń. Z kolei rynek wrocławski wydaje mi się przyjemnie kameralny. Teraz to doceniłem... – Ernest Falkiewicz (Rynek wrocławski).

- Na peronach gwar ludzi, gruchające gołębie, wjazd pociągu, wstrętnie piszczące hamulce. Potem ludzi wysiadają, witają się. Fajne to jest. Rzucają się sobie w ramiona. Dobrze się tego słucha. Tutaj czeka się na to, żeby wyjechać z miasta. Czeka się na tę zmianę i ona przychodzi. Zawsze. A w życiu bywa różnie. Dworzec autobusowy jest jakiś taki mniej romantyczny... – Magdalena Radwańska (Dworzec Główny PKP).

Więcej informacji znajdziesz w gazecie średzkiej
Express Średzki


red.



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
odwiedziny: 3181
Dzisiaj
Czwartek 2 maja 2024
Imieniny
Longiny, Toli, Zygmunta

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl