Na terenie specjalnej strefy znajduje się kilkanaście małych i dużych firm. Ich szefowie klną, bo nie przypuszczali, że brak odśnieżania spowoduje tak duże straty. Codziennie w śniegu zakupują się tiry dowożące towar.
- Droga jest szeroka, ale śnieg zalega na poboczach. Mijające się ciężarówki nie mieszczą się na drodze. Jeden z kierowców zawsze musi ustąpić, dlatego tiry lądują w zaspach – tłumaczy Alicja Nagel, która jest przedstawicielką trzech firm w Komornikach.
Kilka dnie temu nastąpiła poważna awaria w częstochowskiej elektrociepłowni. O usunięcie poproszono jedną z firm zajmującą się likwidacją zagrożeń.
- Wysłaliśmy do elektrociepłowni 9 ton specjalnych betonowych zapraw. Niestety, w strefie tir zakopał się w przydrożnej zaspie i materiał nie dojechał na czas. Na szczęście częstochowski dostawca energii zrozumiał sytuację – opowiada pani Alicja.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wiele koncernów poniosło straty z powodu opóźnień w dostawach. Kiedy telefonowali do magistratu z prośbą o wysłanie pługów usłyszeli, że przesadzają, a podobna sytuacja panuje we wszystkich miastach.
Nie dogadamy się z gminą
Szefowie stwierdzili, że z gminą się nie dogadają i zaczęli bezpośrednio dzwonić do firmy Trans-Formers, która odśnieża miasto.
- Dysponujemy trzema samochodami, które ośnieżają Środę. Mamy wyznaczony grafik na ok. 15 ulic. Nie dotyczy on jednak innych miejscowości. Umowę na ośnieżanie mamy podpisaną z gminą – wyjaśnia pracownica Trans-Formersu.
Podczas opadów urzędnicy mogą wysłać pługopiaskarkę do mniejszych miejscowości, ale robią to sporadycznie z powodu wysokich kosztów.
- Nie ma, aż tak dużych opadów i potrzeb, aby wynajmować więcej pługów. Trzy pojazdy w zupełności wystarczają na gminę. Każdorazowy wyjazd to wysokie koszty – zaznacza Mieczysław Kudryński, zastępca burmistrza Środy Śląskiej, który dodaje, że są miasta w Polsce, gdzie w ogóle się nie odśnieża.
Właściciele z Komornik klną i pytają, za co płacą podatki.
- Drogę, którą pan widzi nie odśnieżył pług, ale wyjeździły tiry. Nasi pracownicy musieli przerwać pracę. Daliśmy im łopaty, aby odśnieżyli jezdnię przy wjeździe – mówi proszący o anonimowość dyrektor do spraw administracyjnych jednej z firm.
Zakopane autokary i groźne sople
Podobnie jest we wszystkich mniejszych miejscowościach. Problemy z dojazdem do pracy mają mieszkańcy Zakrzowa, którzy skarżą się, że tylko raz widzieli pługopiaskarkę.
- Niedaleko szkoły w Lutyni gimbus z dziećmi zakopał się w zaspie. Autokar pomogli wyciągnąć miejscowi strażacy – informuje Dariusz Domaradzki z Państwowej Straży Pożarnej w Środzie Śląskiej.
W Brzezinie z powodu dużej ilości śniegu na drogę runęły połamane drzewa. W Ciechowie przed bramą wejściową do bloku spadł potężny sopel. W pobliżu przechodzili ludzie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Wielkie lodowe sople wiszą na Biedronce w Środzie Ślaskiej oraz na wielu kamienicach.
- Informujemy właścicieli posesji, aby usuwali sople. Istnieją prywatne firmy, które się tym zajmują. Przypominam, że to właściciel budynku odpowiada, jeśli dojdzie do jakiegoś wypadku – podkreśla Gustaw Dobosz, komendant straży miejskiej.