Około 20-25 minut non-stop mówił burmistrz Środy Śl. na marcowej sesji Rady Miejskiej. Bez zająknięcia, bez dłuższej przerwy i bez szklanki wody. Za to z zapałem, aktorsko, z dyskretną gestykulacją i modulacją głosu.
Początkowo była to odpowiedź na pytania z sali, później potok słów i wyczuwalne w powietrzu pytanie: a o co właściwie chodzi? Nie ważne. Ważne, że wystarczyło wyłączyć się psychicznie, a słowa same w sobie koiły...Po jakimś czasie można się było poczuć jak na wiecu rządowym na Kubie, czy w Republice Białoruś (chodzi wyłącznie o płynność i wytrwałość mówienia – przyp. red.).
Nieco krócej i z kartki, a także kilkukrotnie popijając wodą, referował na sesji absolutoryjnej 19 kwietnia przewodniczący większościowego, proburmistrzowskiego Klubu Radnych „Nasza Gmina”...
Więcej w bieżącym Expressie Średzkim.