Już niebawem rozpocznie się proces dziewczyny. Przypomnijmy. W lipcu 2006 16-letnia wtedy Beata Z. odwiedziła swojego znajomego. Był nim starszy pan, pracujący na stróżówce przy ulicy Targowej. Beata Z. przyszłą do niego do pracy. Oboje dobrze się znali, a dziewczyna mówiła do stróża ,,dziadku”.
Rano w stróżówce odnaleziono zwłoki zamordowanego mężczyzny. Został zabity nożem. Cios trafił w szyję, co spowodowało wykrwawienie się ofiary. Śledztwo doprowadziło organy ścigania do Beaty Z.
Ustalono, że w stróżówce znajdują się jej odciski palców. Zabezpieczono też inne ślady, które zdaniem prokuratury, świadczą niezbicie o winie dziewczyny. Ta jednak nie przyznaje się do winy.
Niewykluczone, że zbrodnia miała podłoże seksualne. W stróżówce znaleziono gazety pornograficzne. Na miejscu odkryto też butelki po alkoholu. Beata Z. została przebadana medycznie. W wyniku tych badań nie stwierdzono gwałtu, ani jego próby.
Prokuratura będzie wnosić o najwyższy z możliwych wymiar kary. W przypadku osoby dorosłej było by to dożywicie. Beata Z. w chwili popełnienia morderstwa miała zaledwie 16 lat. Dlatego też grozi jej około 16 lat więzienia.