Podobna sytuacja miała miejsce w Środzie Śląskiej, gdzie w 1975 r. przy okazji wykopów pod dom towarowy Handlowiec przy ul. Legnickiej odkryto ponad 2500 ułamków naczyń oraz 60 naczyń całych lub zachowanych do tego stopnia, że możliwe było odtworzenie ich pierwotnej formy. Zbiór ten trafił wtedy do średzkiego muzeum, a niektóre z naczyń poddano konserwacji i rekonstrukcji. W ten sposób przetrwały one w muzealnych magazynach, aż do ubiegłego roku, kiedy we współpracy z muzeum regionalnym w Środzie Śląskiej zajął się nimi dr Robert Szwed.
Znaleziono pełen asortyment
Z analizy przez niego przeprowadzonej wynika, że w odkrytym zbiorze najwięcej było garnków (57%) i dzbanów (24%). Poza tym znaleziono misy, kubki i różnego rodzaju naczynia o wyjątkowej formie, a także pokrywki, które oczywiście nie mogły funkcjonować samodzielnie, a jedynie w połączeniu z innymi naczyniami, przede wszystkim z garnkami. Poza tym w skład zbioru wchodziło kilkadziesiąt fragmentów kafli.
Przeprowadzona analiza wykazała dodatkowo, że wszystkie naczynia wykonane zostały w bardzo podobny sposób. Wykorzystano jasne gliny, pochodzące być może z nieodległych złóż, stosując wypał w atmosferze utleniającej. Wypał taki, tzn. z wykorzystaniem dostępu tlenu, powoduje, że naczynia zyskują głównie barwę kremową, niekiedy z odcieniem szarości lub czerwieni. Większość naczyń została bardzo dobrze wykonana, o czym świadczy ich twardość i zwartość, uzyskana dzięki wysokiej temperaturze oraz długiemu czasowi wypału. Co istotne, zostały one wykonane głównie za pomocą techniki pełnego toczenia. Jedynie nieliczne z nich wytworzono przy wykorzystaniu techniki taśmowo - ślizgowej. Charakterystyczne jest, że naczynia należące do zbioru miały stosunkowo cienkie ścianki (kilka milimetrów), i że tylko wyjątkowo były szkliwione od wewnątrz na kolor jasnobrązowy lub brązowo – żółty.
Wyszły spod jednej ręki
Wszystkie te dane pozwoliły dr Robertowi Szwedowi na ustalenie, że naczynia odkryte ponad trzydzieści lat temu powstały na przełomie XV i XVI w. W kolekcji tej zauważyć można echa produkcji garncarskiej z końca średniowiecza, a także elementy nowe, wczesnonowożytne. Najtrafniejsze będzie więc stwierdzenie, że zabytki te powstały w okresie przejściowym między późnym średniowieczem i nowożytnością.
Opisane wyżej naczynia ceramiczne nie zostały odkryte w toku regularnych badań archeologicznych. Jak powiedział niedawno Aleksander Starzyński, dyrektor Muzeum Miasta Środa Śląska w 1975 r. (obecnie Wielkopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Poznaniu), wykopy związane z budową domu handlowego prowadzone były bez kontroli archeologiczno - konserwatorskiej, a średzkie muzeum zostało powiadomione o wysypujących się z profili wykopu garnkach właściwie już na sam koniec robót ziemnych. Pozwoliło to jedynie na zabezpieczenie materiału ceramicznego z kilku obiektów rysujących się we wschodnim profilu wykopu budowlanego. Już wtedy charakter tychże obiektów oraz materiału zabytkowego pozwolił domniemywać, że całość pochodzi z pracowni garncarskiej funkcjonującej w tej części Środy Śląskiej. Odkryte obiekty zinterpretowano jako jamy, do których wyrzucano materiał nienadający się do użytku.
Garnki za murami
Analiza przeprowadzono w ubiegłym roku przez dr Szweda potwierdziła te domniemania. Zauważył on przede wszystkim, że w zbiorze dominują naczynia nieużywane oraz takie, na których widać rozliczne wady powstałe w trakcie wypału lub suszenia. Takie naczynia z oczywistych względów nie nadawały się do sprzedaży. Poza tym odkryty zespół naczyń ceramicznych jest bardzo liczny i właściwie jednolity technologicznie, co wskazuje, że musiał wyjść niejako spod jednej ręki. Istotnym argumentem jest też lokalizacja odkrycia – bezpośrednio za murami miejskimi. Pracownia taka nie mogła właściwie funkcjonować wewnątrz miasta, czego ze względu na niebezpieczeństwo pożarowe zabraniały ówczesne przepisy. Jej usytuowanie z kolei w pobliżu bramy miejskiej niewątpliwie ułatwiało zbyt wyprodukowanych naczyń.
Pozostałości samej pracowni nie zostały jednak zarejestrowane archeologicznie, wszystko co powyżej przedstawiono wskazuje jednak, że taka pracownia funkcjonowała w tej części Środy Śląskiej pod koniec XV w. i na początku XVI w. Jest to jak do tej pory jedyny ślad tego typu działalności w mieście, a właściwie na terenie przedmieścia legnickiego. Być może sama pracownia zostanie kiedyś odkryta.