Sąd okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok w sprawie bezprawnej licytacji przez komornika Alberta M. nieruchomości obok dworca PKS.
Przypomnijmy. Sześć lat temu Józef Nadbrzeski kupił wolnostojący budynek niedaleko dworca w Środzie Śląskiej. Mieszkaniec przejął długi byłego właściciela, które spłacił, co do grosza komornikowi i wierzycielom.
W dniu zakupu bilans konta był zerowy. Pan Józef wyremontował budynek, kupił stoły, nagłośnienie, oświetlenie oraz sprzęt kuchenny do prowadzenia restauracji.
- Przeprowadziłem kapitalny remont. Przez rok czasu interes kwitł i byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. Wszystko skończyło się, kiedy do drzwi zapukał komornik – opowiadał mieszkaniec Środy Śląskiej.
Okazało się, że komornik przypomniał sobie o kosztach egzekucyjnych, nie powiadamiając wcześniej o tym właściciela.
- Urzędnik państwowy uparł się, że koszty mu się należą. Twierdził, że nic nie wie o spłaconych długach – tłumaczy Nadbrzeski.
Sprawa zakończyła się eksmisją Nadbrzeskiego ze spłaconej wcześniej nieruchomości w asyście policji.
Sąd po stronie komornika
Zakupione stoły, meble kuchenne i inny sprzęt wylądowały na podwórzu pod chmurką. Część przedmiotów do dziś tam stoi.
Mieszkaniec Środy Śląskiej myślał, że zaszła jakaś fatalna pomyłka, bo przecież nie można eksmitować człowieka, który nie jest zadłużony. Dlatego zwrócił się o pomoc do sądu w Środzie Śląskiej.
- Ale sędzia pięciokrotnie umarzał sprawę i nie widział niczego złego w postępowaniu komornika – dodaje pan Józef.
Sprawa toczyła się przez wiele lat. 29 marca 2010 wrocławski sąd zadecydował, że komornik ma zapłacić ponad 150 tys. odszkodowania Józefowi Nadbrzeskiemu i pokryć wszystkie koszta procesów sądowych. Przeciwko komornikowi Albertowi M. toczą się również inne postępowania karne.
Uzasadnienie trybunału
- Jak komornik przyjął wyrok? Słuchał uzasadnienia ze spuszczoną głową i nic nie komentował – opowiada Józef Nadbrzeski, dla którego skończył się już komorniczy koszmar.
Uzasadnienie wyroku składa się z 36 stron. Sąd podsumował działalność komornika: „(...) Komornik jest funkcjonariuszem publicznym i to on podejmował działania niezgodne z prawem (...). Sędzia potępiła działania Alberta M.
Według decyzji Trybunału Konstytucyjnego z 17 maja 2005, jeśli opłata egzekucyjna ma służyć m.in. wynagrodzeniu komornika to pobieranie jej jest rażącą sprzecznością w zasadach wynagrodzenia komorników”.
Nieoficjalnie mówi się, że od 1 czerwca Albert M. nie będzie miał już biura w Środzie Śląskiej.
- To bzdura, nic o tym nie wiem. Wyrok nie jest prawomocny, dlatego będę się prawdopodobnie odwoływał – powiedział nam komornik.
Zakończenie wieloletniej sprawy satysfakcjonuje Józefa Nadbrzeskiego, którego życie po działaniach urzędnika państwowego legło w gruzach. - Uwierzyłem w sprawiedliwość – podsumował wyrok pan Józef.