Podobnie jak dla wielu rodziców, plac zabaw w parku przy Kilińskiego jest dla mnie jedynym miejscem, gdzie dziecko może się wyszaleć. Niestety. Plac zabaw, moim zdaniem, staje się coraz bardziej niebezpieczny dla naszych pociech. Od dwóch tygodni wokół ślizgawki jest bardzo dużo kęp traw, które dzieciom służą już jako zabawka. Niedawno pełno też było płyt betonowych i dużych badyli. Na szczęcie po paru dniach zostały usunięte. Nie zmienia to faktu, że plac jest bardzo zaniedbany.
Jest to tym bardziej rażące, że o koszenie trawy w parku ktoś się troszczy, plac zabaw jest natomiast pozostawiony samemu sobie.
- Dwa lata temu była tu piaskownica. Masa dzieci przychodziła z rodzicami bawić się w piasku. Niestety często załatwiały się do niej koty i psy i piaskownica była coraz bardziej brudna. Nikt się tym nie interesował, aż w końcu ktoś postanowił ją zlikwidować. I piaskownica została zrównana z ziemią – mówi pani Bogumiła, mama Łukasza i Szymka. Do niedawna plac zabaw był też ogrodzony siatką, ale, jak mówi pani Bogumiła, w czasie przeprowadzanego remontu, została usunięta nie wiadomo czemu i ślad po niej zaginął. – Na jej miejsce posadzono drzewa, które nie stanowią żadnego zabezpieczenia dla dzieci bawiących się na placu – mówi pani Kasia, mama 3-letniej Zuzi - Wystarczy chwila nieuwagi rodzica i pociecha jest już na ulicy – dodaje.
Fot. WFP
Sprawa siatki jest o tyle niezrozumiała, bo jak zauważyliśmy siatka jest, ale po drugiej stronie ulicy, odgradzając park. A przecież to właśnie w tamtym miejscu lepiej wyglądałyby drzewa. Pani Janina, mama 5-letniej Hani, jest zdania, że jest on coraz bardzie niebezpieczny dla dzieci. – Nie wystarczą przecież tylko łańcuchy prowadzące na ślizgawkę, bo po mostku wspinają się także maluchy. A sama ślizgawka jest za wysoka.
Jeden z rodziców pilnujących dziecka na placu zabaw nie ukrywa swojego zdenerwowania. – Place zabaw w Środzie są rodem z lat 80-tych. – mówi – wystarczy obejrzeć place zabaw we Wrocławiu czy Leśnicy. Są ogrodzone, dostosowane do wieku dziecka, chronią dzieci przed psami, a przede wszystkim zrobione są z myślą o dzieciach. Te nasze należałoby zrównać z ziemią i w ich miejsce postawić nowe, z prawdziwego zdarzenia.
Fot. WFP
Fot. WFP