Na całym świecie na paralotniach lata kilkanaście tysięcy osób. W Polsce wiele ludzi posiada certyfikaty, ale drugie tyle nie posiada żadnych kwalifikacji. Co roku na świecie ginie kilkunastu paralotniarzy. W powietrzu osiąga się prędkość od 30 do 60 km na godzinę. Ale na ziemię z wysokości 80 metrów spada się z prędkością 140 km na godzinę.
- Najczęstszą przyczyną wypadków jest niedostosowanie warunków do umiejętności szybowania w powietrzu – tłumaczy Jan Botowicz z poznańskiego klubu szkolącego paralotniarzy.
Zdarzają się też podróbki sprzętu. Fałszywe uprzęże i karabinki z tanich i słabo wytrzymałych stopów. Firma ze Środy Śląskiej szyje uprzęże (to, w czym się siedzi) i spadochrony zapasowe.
- Każdy produkt posiada atest i jest robiony z tkanin, taśm i klamer metalowych, które podczas lotu nie mogą ulec awarii. To cordura różnej gramatury. Całość szyta jest wytrzymałymi nićmi technicznymi z poliamidu – tłumaczy Anna Kotapska, właścicielka firmy.
Szyte uprzęże nie mają jednego schematu konstrukcyjnego, bo producenci paralotni wymyślają coraz nowsze aerodynamiczne kształty.
W firmie przy ul. Targowej pracuje 25 pań, głównie szwaczek. Poszczególne fragmenty uprzęży szyte są na maszynach, których igły mają do 2 mm grubości. Muszą one poprowadzić nici przez wielowarstwowy materiał.
Każda uprząż posiada certyfikat z numerem homologacji, który na koniec wkłada się do kieszeni znajdującej się uprzęży.