Dwa dni temu synoptycy zapowiedzieli pogorszenie pogody, gwałtowne deszcze i burze. Obawiano się drugiej tury podtopień i wylewisk. W Starostwie Powiatowym w Środzie Śląskiej zwołano sztab antykrysysowy, na który przyjechali przedstawiciele m.in. sanepidu, inspekcji weterynaryjnej i straży pożarnej. Obecni byli również delegaci z trzech gmin w powiecie średzkim położonych nad Odrą.
- Na chwilę obecną woda utrzymuje się od 50 do 60 centymetrów powyżej stanu alarmowego, ale poziom powoli spada. Synoptycy przewidzieli, że druga fala kulminacyjna będzie niższa od tej w maju – podkreśla Jacek Polak, podinspektor do spraw zarządzania kryzysowego w średzkim starostwie.
W dniach 20 – 22 maja strażacy uszczelniali wały w Głosce, w okolicach Zakrzowa i niedaleko Rzeczycy. Podobna sytuacja była w Prężycach i Malczycach. Woda zalała setki pól uprawnych między Chomiążą, a Rzeczycą. Dwa dni temu nieprzejezdna była droga łącząca obie miejscowości. Podtopiony został też most, przez który rolnicy przejeżdżali jedynie ciągnikami. Woda zalała również drogę z Malczyc do Kawic.
- Kilka dni temu podczas spotkania u wojewody nie zdecydowano się na odwołanie alarmu przeciwpowodziowego na terenie powiatów przylegających do Odry. Wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe na terenie całego Dolnego Śląska – informuje starosta Sebastian Burdzy.
Na terenie powiatu średzkiego jest prawie 34 kilometrów wałów przeciwpowodziowych. Podczas ostatnich podtopień zużyto ok. 50 tysięcy worków z piaskiem i setki metrów włókniny. Wały cały czas są nasiąknięte wodą i potrzeba czasu, aby ziemia wyschła. W dalszej kolejności będą uszczelniane i naprawiane.
Ilość wody, która przepłynęła w maju mieszkańcy powyrównują z lipcową powodzią w 1997 roku. Strażacy, straż miejska i policja są w stanie gotowości i monitorują wały. W poniedziałek mają zapaść dalsze decyzje.