Przypomnijmy. Od jakiegoś czasu do betonowego silosa, który znajduje się przy drodze pomiędzy Gąsiorowem i Księginicami, zwożona była bardzo śmierdząca substancja. Okoliczni mieszkańcy nie mogli wytrzymać od smrodu. Niektórzy mówili, że cuchnie tak bardzo, że stojąc przy silosie można zemdleć. Sugerowano, że zwożony materiał to odpadki z oczyszczalni ścieków na Janówku. Tymczasem właściciel obiektu Piotr Czupiński, zapewnia że substancja jest najzwyklejszym nawozem. I do tego ekologicznym. Ma na to odpowiednie atesty.
Fot. WFP
Jednak urzędnicy z gminy Miękinia nie pozostali obojętni na niepokoje mieszkańców i postanowili sprawę zbadać. - Specjaliści sprawdzą w laboratorium, czy nawóz jest bezpieczny dla środowiska - zapewnia Bronisław Ryba z urzędu gminy. - Pobrano już próbki i teraz trzeba czekać na wyniki ekspertyzy - kończy.
Oczywiście na naszych łamach przedstawimy wyniki badań.
Zobacz również: Śmierdząca sprawa