Właściciel psa, który nie trzyma pupila na smyczy może być pewien, że w przypadku, kiedy zobaczy to strażnik miejski, zapłaci 200 złotych mandatu. Koniec pobłażania. Psy spuszczone samopas robią kupy gdzie popadnie. Bardzo szpecą miasto. Ponadto przez niepilnowane zwierzęta zamyka się piaskownice, aby nie narażać najmłodszych średzian na choroby wywołane groźnymi zarazkami. Zdążały się nawet - o zgrozo - przypadki, że psy rzucały się na przechodniów. W tym roku, takie sytuacje miały miejsce już parokrotnie.
Bezmyślni właściciele psów będą surowo karani przez straż miejską. Psy nie mogą chodzić bez smyczy. Fot. WFP
Do tej pory strażnicy miejscy często litowali się nad tymi mieszkańcami, którzy są biedni i dla których mandat w wysokości 200 zł oznaczałby problemy finansowe. Dlatego też stróże porządku za pierwszym razem upominali nierozsądnych właścicieli psów. Apelujemy, aby przestali być tacy wyrozumiali! Niech każdy, kto spuszcza psa ze smyczy, płaci słone mandaty. Może to czegoś nauczy psiarzy.
Co ciekawe, jest paru takich, których nie da się niczego nauczyć. - Nawet wlepienie kilku mandatów nic nie zmienia. Jeden mężczyzna ma bardzo dużego psa. Nie rozumie, że nie dość, że jego pupil brudzi, to jeszcze stwarza niebezpieczeństwo. Dostał od nas kilka mandatów, ale nadal jest z nim problem - mówi Gustaw Dobosz, komendant straży miejskiej.
W okresie wakacji dużym problemem są psy wyrzucone przez swoich bezdusznych właścicieli z samochodów w okolicach obwodnicy (w innym miejscu piszemy o ogromnym bernardynie, który samotnie błąkał się po mieście). Dla tych ,,ludzi" ważniejsze są wakacje... Pozostawione na pastwę losu zwierzęta błąkają się po ulicach. W kubłach na śmieci szukają jedzenia. Najczęściej w końcu giną pod kołami samochodów. Niektóre na szczęście trafiają do schronisk.