Do makabrycznej zbrodni doszło w zagajniku ok. 10 metrów od drogi. W sobotę odkryto tam spalone do połowy ciało mężczyzny. I choć identyfikacja twarzy była niemożliwa biegli już ustalili, kim był zamordowany.
Śledztwo prowadzi wrocławska prokuratura okręgowa wspólnie z Komendą Miejską Policji we Wrocławiu.
- Nie udzielamy w tej sprawie żadnych informacji – ucina Małgorzata Klaus, rzeczniczka prokuratury.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mężczyzna miał ok. 25 lat i mieszkał we Wrocławiu. W lesie miało dojść do porachunków z dłużnikami. Pojawiły się też informacje, że mężczyzna wcześniej został zastrzelony. Świadczą o tym ślady krwi na miejscu zbrodni. Komentarzy w tej sprawie odmawia również policja i prokuratura w Środzie Śląskiej zasłaniając się dobrem śledztwa.
- Poszukujemy świadków tego zdarzenia. Do księży na terenie powiatu rozesłaliśmy pisma, aby podczas mszy odczytali nasz apel – informuje Marta Stefanowska, rzeczniczka policji w Środzie Śląskiej.
Osoby, które w nocy z czwartku na piątek (30 września – 1 października) przejeżdżały drogą ze Słupa do Kobylnik i widziały ogień w lesie, mężczyzn lub zaparkowane samochody proszone są o zgłaszanie się na policję.