Minęły już dwa miesiące od pierwszej groźnej ulewy, po niej pojawiła się następna. Dziś, jeśli przejdziemy się ulicą Białoskórniczą w dół Środy Śląskiej, albo spróbujemy przejść z parku prowadzącego z Ogrodów Zamkowych na ulicę Miłą wspomnienia tamtych chwil na pewno do nas wrócą. Trudne do pokonania wyrwy i kamienie (przy Białoskórniczej dodatkowo cegły i szkło), - oto z czym idzie się nam zmierzyć, próbując się przez nie przedostać.
Fot. WFP
- Niech ktoś spróbuje przejechać tędy wózkiem – pokazuje nam korytarze przy parku pani Jola – człowiek tylko się namęczy. Ktoś chyba powinien się tym zająć, bo kolejne ulewy tylko ten stan pogorszą – mówi zirytowana. Próbujemy i faktycznie jest ciężko. Teren nierówny, ciężko się zmieścić, momentami wpadamy kółkami w dół.
Jeszcze gorzej jest z przejściem schodami na Białoskórniczej – tu problemy ma praktycznie każdy. Niebezpieczne schody i wyry w ziemi pokryte rozrzuconymi cegłami, a w tym wszystkim cały ogrom szkła. Zwłaszcza matki z dziećmi i starsze osoby mają z przejściem w dół Białoskórniczej duży problem.
Fot. WFP
- Każde zejście ta stroną, a jest tędy po prostu krócej i nie przy jezdni, kosztuje mnie dużo nerwów. Nie można spokojnie zjechać wózkiem, bo cegły i dziury, sprowadzić dziecko po tych schodach też strach, bo mnóstwo szkieł i barierki brak – komentuje sytuację mama małego Arka – Przecież ktoś powinien z tym w końcu zrobić porządek – dodaje na koniec rozmowy. Miejmy nadzieję, że już wkrótce znów będziemy mogli spokojnie poruszać się nie tylko pięknymi uliczkami przy Rynku, ale również tymi dalszymi, o których teraz chyba zapomniano.
Fot. WFP