Kandydaci tłumaczą, że sklepikarze boją się wieszać agitki konkurencji. Nie chcą udzielać informacji, dlaczego tak się dzieje. Plakaty z komitetem burmistrza Krasuckiego zawisły również w świetlicy w Rzeczycy.
- Proszę przejść się po Środzie Śląskiej. W większości sklepów na drzwiach wiszą plakaty z listą Krasuckiego. Właściciele punktów kategorycznie odmawiają przyjmowania ulotek lub wieszania plakatów pozostałych kandydatów – mówi proszący o anonimowość radny.
Oprócz tego na ulotkach rozrzucanych w sklepach nazwiska radnego Jerzego Finka i kandydata na burmistrza Przemysława Babińskiego są celowo zamazane i ledwo widoczne. Natomiast dane kandydata z listy burmistrza Bogusława Krasuckiego są czytelne. Ulotka sugeruje na kogo głosować.
- To psychologiczne podejście stosowano już w poprzednich wyborach. Drukowanie mało etycznych agitek propagandowych to cios w kontrkandydatów i w wyborców – podkreśla Jerzy Fink.
Bardziej dosłowny jest Przemysław Babiński. Według niego wydawca ulotki żerował na najniższych instynktach.
- Zamazanie nazwisk kandydatów to zwykła podłość – podsumowuje kontrkandydat.
W Krajowej Komisji Wyborczej (KKW) w Warszawie powiedziano nam, że wieszanie plakatów w sklepach nie jest zabronione, jednak nie można tego robić bezpłatnie. Komitet wyborczy konkretnego kandydata ma obowiązek zapłacić sklepikarzowi ustaloną kwotą za reklamę. Plakaty wyborcze mogą wisieć w świetlicach wyłącznie w wyznaczonych miejscach np. na tablicy ogłoszeń bądź w gablotce.
- W przypadku ulotki, na których widnieją celowo zamazane nazwiska sąd miałby problemy z orzeczeniem. W ordynacji nie ma dokładnych wytycznych jak powinna wyglądać ulotka – informuje Tomasz Gąsior, prawnik z KKW.