Ksiądz Cyman trafił do Szczepanowa w 2005 roku z Kulina, gdzie przez 17 lat był proboszczem. Dzięki niemu powstały tam cztery kaplice cmentarne. W Szczepanowie dał się poznać również jako dobry organizator.
- Zaraz po przyjeździe wybudował kaplicę na cmentarzu. Wymienił dach kościoła i wstawił witraże. Był otwarty dla wszystkich. Rozmawiał na równi z tym, którzy chodzą do kościoła, jak i z tymi, co kościół omijają – wspomina Anka (17 lat), uczennica liceum w Środzie Śląskiej.
Koledzy dziewczyny zapamiętali księdza, jako człowieka otwartego i troszczącego się o innych. Duchownego, który niezwykle sumienne pełni swoją służbę.
- Ksiądz chodząc po kolędzie bardzo lubił rozmawiać o zwykłych bolączkach życia codziennego. Pytał o problemy, zawsze starał się pomóc. Parafianom wysyłał plan rekolekcji i życzenia świąteczne – opowiada 17-letni Mateusz.
Mieszkańcy mówią, że ksiądz kanonik nie lubił sporów. W sytuacjach konfliktowych zawsze umiał rozładować napięcie.
W 2005 roku razem z mieszkańcami Szczepanowa, Kobylnik, Brodna, Słupa i Zakrzowa wyruszył na pielgrzymkę do Wieliczki, Wadowic i Łagiewnik.
Wcześniej wspólnie z władzami Środy Śląskiej proboszczowi udało się zaprosić chór dziecięco-młodzieżowy „Odrodzenie” z Drohobycza na Ukrainie. Parafianie ze łzami w oczach słuchali pieśni religijnych i patriotycznych w ojczystym języku. Było to dla mieszkańców niezapomniane przeżycie. Goście ze Wschodu zwiedzili m.in. Wrocław, Świdnicę, Krzeszów i bawili się na dożynkach w Proszkowie.
Bliscy Ryszarda Cymana mówią, że zależało mu na obecności wiernych w kościele i wzmacnianiu wspólnoty. Z pomocą parafian przygotował odpust w Brodnie.
- Dlaczego ksiądz był lubiany? Należał do normalnych ludzi z krwi i kości. Nie wywyższał się. Miał dobre podejście do każdego. Lubił sport, szczególnie piłkę nożna, czytał Przegląd Sportowy. Jego odejście to ogromna strata – zaznacza Katarzyna Hen z Koła Gospodyń Wiejskich w Szczepanowie.
Ryszard Cyman zmarł 28 grudnia. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Szczepanowie. Proboszcza pożegnały setki wiernych, duchowni oraz władze gminy i powiatu średzkiego.