Do makabrycznej zbrodni doszło w październiku. W lesie odkryto obnażone i częściowo spalone zwłoki starszego mężczyzny. Po zabójstwie o pomoc w poszukiwaniu świadków zaapelowała policja w Środzie Śląskiej i księża.
W okolicznych miejscowościach pojawiły się plotki, że morderstwo to efekt porachunków mafijnych świata przestępczego powiązanego z agencjami towarzyskimi w regionie. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
- Zamordowanym mężczyzną okazał się 61-letni Jan T. mieszkaniec Wrocławia. Ustalono, że przed śmiercią pojechał on z dwoma kolegami kupić sprzęt budowlany. Miał przy sobie kilkadziesiąt tysięcy złotych – informuje Dorota Białkowska z wrocławskiej prokuratury.
Auto zatrzymało się na drodze przy zagajniku. Wysiedli z niego Jan T. i 24-letni Łukasz P, który w lesie zaatakował mężczyznę.
W trakcie sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu ustalono, że mężczyzna miał na ciele dziesiątki sińców od uderzenia prawdopodobnie młotkiem. Kiedy 61-latek dogorywał Łukasz P. wyciągnął mu z kieszeni pieniądze, a ciało podpalił benzyną. Kilkanaście metrów dalej stał kolega Łukasza P., który nie reagował, jak 61-latek błaga o pomoc.
- Drugi mężczyzna stał w pobliżu samochodu. 31-latkowi postawiono zarzut nie udzielenia pomocy i nie poinformowaniu organów ścigania o przestępstwie. W trakcie przesłuchania wszystko opowiedział policji – tłumaczy prokurator.
Łukasz P. ukrywał się w miejscowości Monfalcone we Włoszech. Prokuratura wysłała za nim europejski nakaz aresztowania. Kilka tygodni temu zatrzymali go karabinierzy. Obecnie trwa procedura ekstradycyjna. Sprawcy i ofiara pochodzili z Wrocławia.
24-latek jest znany wrocławskiej policji i wcześniej wielokrotnie notowany był za przestępstwa. Za brutalny mord grozi mu 25 lat więzienia.