Po pierwszych wyrównanych minutach później to goście zaczęli nadawać ton wydarzeniom na boisku. Przewagę udokumentowali w 15 min. M. Pańków wyszedł sam na sam z Tadeuszem Dydakiem i strzałem w lewy róg nie dał szans golkiperowi gospodarzy.
Po stracie bramki Zieloni chcieli jak najszybciej wyrównać, ale grali zbyt nerwowo, by poważnie zagrozić gościom. Co prawda pod bramką A. Smeli kilka razy było gorąco, ale kibice nie wiedzieli wielu bramkowych sytuacji. Aż do 45 minuty. Wtedy strzał Krzysztofa Lorka trafił w rękę jednego z obrońców, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny wykorzystał sam „poszkodowany” i było 1:1.
Po zmianie stron gospodarze odważniej zaatakowali i uzyskali znaczną przewagę. Opłaciło się. W 54 min. rozklepana została obrona Porcelany, Adam Symber wyłożył piłkę Marcinowi Plichowi, który z kilku metrów podwyższył wynik na 2:1. Od tego momentu spotkanie się wyrównało. Goście starali się atakować, a gospodarze czyhali na kontry. Przynajmniej dwie z nich powinny zakończyć się bramkami, ale zabrakło wykończenia i szczęścia, jak choćby po strzale Plicha, kiedy piłka trafiła w słupek.
Nadzieje na remis odżyły wśród ciechowian w 81 minucie, kiedy za drugą żółtą kartkę musiał zejść Piotr Namyślak (wszedł na boisko w 65 minucie).
Mimo prób goście już nie byli w stanie wyrównać i trzy punkty zostały w Rakoszycach. Choć trzeba przyznać, że tym razem szczęście miało kolor zielony.
Zieloni Rakoszyce - LKS Ciechów 2:1 (1:1). Bramki: Lorek (45 karny), Plich (54) oraz Pańków(15).
Zieloni: Dydak – Wysocki, Jobczyk, Chichłowski, Szkudlarek (25 Symber), Zakrzewski, Konopka, Błach (65 Namyślak), Michalik, Plich, Lorek.
Porcelana: Smela - Fudali, Wnęk, Ponieważ, Sopliński (58 Gieranin), Kil, Daros (55 Sroga), Maźniewski, Szydłowski (73 Masalski), Pańków, Kurowski.
Widzów: 80.