W Polsce nie ma klarownych przepisów odnośnie karania paserów handlującymi działamy sztuki, czy dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury, a tym właśnie jest Skarb Średzki. Podczas znalezienia go rozkradziono wiele jego cennych fragmentów. Do dziś nie odnaleziono pasa segmentowego.
O przestępczości przeciwko zabytkom mówił na czwartkowym spotkaniu w Muzeum Regionalnym w Środzie Śląskiej dr Maciej Trzciński.
- To specyficzny rodzaj przestępczości często marginalizowany przez policję i sądy. Prawnicy nie znają definicji zabytku i dzieła sztuki. Dlaczego ludzie kradną dzieła? Głównym powodem jest chęć zysku. To również dobra lokata kapitału tłumaczy dr Trzciński.
Polska po Francji znajduje się w czołówce tego typu przestępstw. W latach 1946 – 1977 dokonano ich blisko 9 tysięcy.
Srebro jak złom
Maciej Trzciński opowiadał o sposobach działania złodziei oraz o śladach pozostawionych na miejscu przestępstwa.
- Dwa lata temu zrobiło się głośno o kradzieży napisu Arbeit macht frei z bramy obozu Auschwitz. Złodzieje byli na tyle bezczelni, że podjechali pod bramę samochodem i wyjęli z niego drabinę. Kiedy okazała się, że drabina jest za krótka wsiedli w auto i pojechali do Castoramy po dłuższą – opowiadał naukowiec.
W 1986 roku ze srebrnych elementów okradziono sarkofag w Gnieźnie. Niestety przedmiotów nie udało się odzyskać. Sprawcy przetopili je i sprzedali po cenie złomu.
Podczas wojny w Iraku nieświadomi niczego polscy żołnierze kupowali na bazarze figurki i różne przedmioty skradzione z muzeum w Bagdadzie.
5 lat za wykrywacz
Często okradane są również stanowiska archeologiczne. Najczęściej robią to młodzi ludzie wyposażeni w wykrywacze metalu. W Rumuni za nielegalne posługiwanie się detektorem grozi 5 lat więzienia.
Na Dolnym Śląsku (Jordanów Śląski) rolnicy znajdują na polach fragmenty ceramiki. Często nikogo o tym nie powiadamiają, bo boją się konsekwencji. Nie wierzą też w otrzymanie nagrody, czyli znaleźnego.
W ciągu ostatnich 3 lat piętnaście osób otrzymało znaleźne w formie dyplomu, podziękowania, czy pieniędzy. Około 95 tys. zł otrzymał rolnik, który znalazł na polu dzbanek z dukatami. Taką samą kwotę otrzymał mężczyzna, który na spacerze z psem znalazł miecz celtycki.
Podczas spotkania Maciej Trzciński opowiadał jak niepowtarzalne szkody wyrządzają "hieny cmentarne" okradające groby i wraki spoczywające na dnie zatoki Gdańskiej.