W sobotę w oczyszczalni ścieków w Miękini zginął jeden z pracowników. Dwóch innych trafiło do szpitala.
Do tragedii doszło podczas prac konserwacyjnych w jednym z tzw. odstojników. Pierwszy z mężczyzn zjechał w dół windą i zasłabł. Na ratunek ruszył drugi z pracowników, niestety spotkało go to samo. Wtedy w dół zbiornika ruszył trzeci mężczyzna. Ze względu na fakt, że winda została zablokowana, schodził schodami. Wtedy stracił przytomność i spadł. - Niestety, tego pracownika nie udało się uratować. Dwaj pierwsi zostali przewiezieni do szpitala - mówi Wojciech Wybraniec z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Niestety, praca w takich zbiornikach jest szczególnie niebezpieczna bowiem gromadzą się tam groźne gazy. Okoliczności wypadku bada policja.