Jesteśmy na półmetku rozgrywek V ligi. Jak oceniasz tę rundę?
Daniel Liberek - Zespół walczy o awans, mimo że wiele osób nie dawało nam na to żadnych szans. Pod tym względem runda jesienna była dla nas udana. Jesteśmy na trzecim miejscu... Dystans dzielący nas do prowadzącej dwójki (Ślęza Wrocław i Puma Pietrzykowice - przyp. red.) nie jest zbyt duży i spokojnie możemy go nadrobić. Zwłaszcza, że i Pumę, i Ślęzę mamy u siebie. Będzie dobrze.
No właśnie, przed sezonem pojawiały się głosy, że Polonia znowu będzie skazana na środek tabeli. Co się stało, że zespół prezentuje się tak dobrze?
Trudno powiedzieć... Na naszą dobrą grę wpływ ma kilka czynników. Bardzo ważną role spełnia trener Sławomir Samiec. Poukładał zespół, wprowadził dobrą atmosferę. Ma ciekawy warsztat, dużo można się od niego nauczyć. Poza tym swoje zrobiła też polityka klubu. Ściągnięto zawodników z regionu, którzy dla Polonii są w stanie dać więcej. Po prostu często są - tak jak np. ja - z klubem emocjonalnie związani. Nie można też zapomnieć o wsparciu kibiców. Często są naszym dwunastym zawodnikiem.
Kibice Ciebie bardzo lubią. Ale wróble ćwierkają, że możesz zmienić klub. Podobno pytają się o Ciebie kluby z wyższych klas rozgrywkowych. Ile w tym prawdy?
Co jakiś czas docierają do mnie słuchy, że interesują się mną inne kluby. Jednak żadnej konkretnej propozycji nie dostałem. Inna sprawa, że nigdzie się nie wybieram. Chcę grać w Polonii i będę się starał, abyśmy awansowali do nowej III ligi. Na transfer ewentualnie przyjdzie czas później. Najpierw chcę zrobić coś pożytecznego dla klubu, który jest dla mnie bardzo ważny. Środa Śląska, nasi wspaniali kibice zasługują na wyższą klasę rozgrywkową. A my, zawodnicy, jesteśmy w stanie awansować i na tym chcę się teraz skupić.
W Polarze Wrocław trenowałeś razem z Łukaszem Gargułą, który obecnie gra w reprezentacji Polski. Nie żal, że to do niego los się uśmiechnął?
(śmiech) Ale kiedy Łukasz grał w Polarze, to ja byłem zaledwie juniorem. Jednak to prawda, trenowaliśmy czasami wspólnie. Musze powiedzieć, że już wtedy bardzo wyróżniał się na tle kolegów z zespołu. Świetna technika, przegląd pola... Miałem się od kogo uczyć... Nikomu jednak niczego nie zazdroszczę. Łukasz jest zawodnikiem świetnym, zasługuje na grze w kadrze. Życzę mu, aby załapał się do wyjazdu na mistrzostwa Europy. Mam tyko cichą nadzieję, że uda mi się choćby zbliżyć do poziomu Garguły. Ale do tego potrzebne jest mnóstwo poświęcenia. A ja nie samą piłką nożną żyje...
Od niedawna pracujesz we wrocławskiej straży pożarnej. Chrzest ogniowy już za Tobą?
Nie, jeszcze nie. Teraz trwają przeróżne szkolenia i egzaminy. Nie jest łatwo zostać strażakiem. Trzeba zostawić wiele łez i potu (śmiech). Bardzo mi się to jednak podoba. Zależy mi na tej pracy, dlatego też bardzo się staram. Już niebawem koniec "stażu" i wtedy będę mógł jeździć na akcję, Nie mogę się tego doczekać.
Daniel Liberek od niedawna pracuje w straży pożarnej we Wrocławiu. Fot. WFP
Twój syn Kornel, pewnie jest dumny z tatusia?
Nie wiem, nie rozmawiałem z nim o tym (śmiech). Mam nadzieję, że kiedy podrośnie, to będzie ze mnie dumny. Mam nadzieję, że tak dumny, jak ja ze swojego ojca Leszka. A Kornelek? To moje oczko w głowie, bardzo go kocham.
Plany na 2008 rok?
Awans z Polonią do III ligi! Poza tym, mam nadzieję, że sprawdzę się w roli strażaka. Poważnie też myślę o rozpoczęciu studiów na wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Zbliżający się rok odpowie na wiele ważnych pytań dotyczących mojego życia...
Na koniec, chciałbyś pozdrowić Czytelników Sroda24.net?
No pewnie, że tak! Korzystając z okazji, życzę wszystkim wesołych świąt i szampańskiej zabawy sylwestrowej. No i mam prośbę. Trzymajcie kciuki za awans Polonii!