Ręce opadają
- Jeżeli w dalszym ciągu współpraca będzie wyglądała tak, jak wygląda, zaproponujemy Kom-Błyskowi rozwiązanie umowy odnośnie sprzątania miasta. Aktualnie nie widać efektów tego sprzątania – mówi kierownik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Środzie Śl. Irena Ciura. – W tej chwili jest tak, że cały czas trzeba kontrolować i wskazywać palcem co jest nie zrobione.
Temat domniemanej nieskuteczności sprzątania średzkich ulic poruszył na sesji Rady Miejskiej 24 maja jej wiceprzewodniczący Jarosław Pauka. - Przechodząc przynajmniej przez mój rejon, ja widzę te prace i zwracam ludziom uwagę, że często po sprzątaniu wygląda to gorzej niż przed. Czy jest więc sens robienia czegoś, skoro efektów jak nie było, tak nie ma?
Jak każdy, tak i ten „medal” ma dwie strony. – Mogę zapewnić, że swoje zadania staramy się wykonywać zgodnie z harmonogramem – mówi Szymon Kowal, prezes Kom-Błysk Grupa Trans-Formers sp. z o.o. w Środzie Śl. – i jednocześnie zdaję sobie sprawę, że uwagi co do naszej pracy zawsze będą. Główny ciąg komunikacyjny sprzątamy codziennie, a ulice dochodzące do pl. Wolności raz w tygodniu. Wystraczy więc niewielki wiatr i cały rynek wygląda jakby nikt go nie sprzątał. Ręce opadają.
Nie stać na 40 tysięcy
Granitowa kostka na chodnikach pl. Wolności prezentuje się nieźle. Bardzo źle się za to sprząta. Łupiny ze słonecznika, niedopałki, są na zwykłą miotłę bardzo odporne. Z kolei sprzęt wysokiej klasy jest od miotły o wiele droższy.
- Chcąc chodniki z kostki wysprzątać ze stuprocentowym skutkiem, musiałbym zatrudnić jeszcze z osiem osób. Zamiatanie zwykłą miotłą, oznaczałoby dla około dziesięciu ludzi rozpoczęcie kilkugodzinnej pracy o godzinie trzeciej w nocy. Specjalistyczna maszyna do czyszczenia chodników to koszt około trzydzieści, czterdzieści, tysięcy złotych, a na taki wydatek w chwili obecnej raczej nas nie stać – przyznaje prezes Kowal. – Niezależnie jednak od stanu osobowego, czy wyposażenia w maszyny, staramy się by nasza praca była wykonywana dobrze.
Jak się dowiedzieliśmy w siedzibie Kom-Błysku, spółka rozważa możliwość zatrudnienia zamiatacza, który na bieżąco będzie sprzątać plac Wolności, aby zapewnić utrzymanie czystości na chodnikach przez cały dzień.
Zanim będzie za późno
Jest jeszcze trzecia strona medalu. Nie pomogą najsprytniejsze maszyny, czy armia ludzi z miotłami. Brudno będzie nadal, tak długo, jak długo co drugi czy trzeci mieszkaniec Środy Śląskiej bądź jej gość z gminy czy powiatu, będzie brudasem, niechlujem i fleją. Dopóty, dopóki jeden, czy drugi stojąc przed bankomatem dowód operacji bankowej będzie rzucał na chodnik, palacze będą dorzucać niedopałki, a młodzież pluć sobie pod nogi gumą do żucia. Będzie brudno i niechlujnie, dopóki właściciel psa nie zrozumie, że sprzątnięcie kupy swojego pupila to nie powód do wstydu, a wręcz przeciwnie, oznaka pewnej dojrzałości.
I na nic zda się czyjekolwiek narzekanie, tak długo, jak długo przedszkole, czy szkoła podstawowa nie weźmie się za prostowanie skrzywienia, jakim jest wynoszone z domu zamiłowanie do brudu. Później z reguły jest już za późno i można sobie zanucić za Elektrycznymi Gitarami: Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły, zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki. Chodnik zapluły, ludzi przepędziły. Siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie...
