Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Malczyce
Boją się wyrzucenia na bruk

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Mieszkańcy budynków w Mazurowicach są przerażeni. Na mocy niejasnej dla nich tranzakcji domy, w których mieszkania wynajmują, zostały za ich plecami sprzedane. Nowy właściciel zażyczył sobie, aby kilkadziesiąt osób się wyprowadziło.

Mazurowice to wioska w gminie Malczyce. Na uboczu miejscowości stoją zdewastowane, rozsypujące się budynki. Za komuny był tam PGR. Za PRLu i teraz mieszkają tu ludzie. W sumie 12 rodzin od lat żyje w czterech budynkach. Od listopada, zdaniem nowego właściciela - nielegalnie.

Grozi im eksmisja

Ta informacja spadła na lokatorów niczym grom z jasnego nieba. - To było w wakacje, dokładnie 29 sierpnia, zeszłego roku - Andrzej Jastrzębski, jeden z mieszkańców, pokazuje nam pismo, w którym jest napisane, że budynki zmieniły właściciela. Stało się to w lutym 2007 roku. Wrocławska firma Vultur Zakład Ekoinżynierii nabyła nieruchomości od poprzedniej właścicielki. Lokatorzy twierdzą, że nic nie wiedzieli na ten temat, a o zmianie dowiedzieli się dopiero z pisma z sierpnia... Czują się więc oszukani. - Mieszkania, w których żyjemy tyle lat zostały sprzedane za naszymi plecami. Tak się nie robi.

Dajcie nam tu żyć - mówią mieszkańcy Mazurowic. Fot. WFP

Jednak najgorsza w piśmie była informacja, że wszyscy mają się wyprowadzić do końca listopada. - Nie wyprowadziliśmy się. Nawet gdybyśmy chcieli, to nie mamy gdzie - mówi Andrzej Jastrzębski. - A w piśmie stoi, że w takiej sytuacji należy płacić odszkodowanie - uzupełnia Maria Konarska.

Odszkodowanie, czyli podwójny czynsz za wynajem mieszkań - około 120 złotych miesięcznie... Lokatorzy boją się, że na wiosnę (w zimie jest tzw. "okres ochronny") dojdzie do eksmisji. - Całe życie mieszkamy w tych mieszkaniach! Dajcie nam tu zostać! - mówi Wacław Jastrzębski. Lokatorzy zauważają, że z nowym właścicielem nie mają żadnych umów.

Piecyk jest nieszczelny, wydobywa się z niego dym. Fot. WFP

Chcą remontów

Budynki są w opłakanym stanie. Jeden ma dziurę w dachu. W innym kominy są w tragicznym stanie. W kolejnym rozprzestrzenia się grzyb. Odpada tynk. Ściany kruszeją. Właściwie w każdym obiekcie są podobne warunki. Sami mieszkańcy przyznają, że to są po prostu rudery. - Chcieliśmy wyremontować pewne rzeczy, za własne pieniądze - przekonuje Andrzej Jastrzębski. - Jednak właściciel nie pozwalał. Mówił, że to jego i że sobie nie życzy. - A jak pada deszcz to... Szkoda słów.

Wchodzimy do jednego z budynków. Mieszkanie Wiktora Jastrzębskiego jest bardzo kontrastowe. Jeden pokój - pięknie odremontowany. Na podłogach są ładne panele, ściany pokrywa farba. - Wyremontowaliśmy go jakiś czas temu. Wydaliśmy na to kilka tysięcy złotych. I teraz mamy po prostu tak się wyprowadzić? Czy ktoś nam za to odda pieniądze? - pyta pan Wiktor.

Edyta Jastrzębska pokazuje gdzie jest zalepiona przez nią dziura. Do pokoju wchodziły myszy! Fot. WFP

Drugi pokój, w którym śpią dzieci to obraz nędzy i rozpaczy. Ściany pokryte sadzą, która wydobywa się z nieszczelnego pieca. Do tego grzyb. W rogu dziura. Zdaniem Edyty Jastrzębskiej, żony Wiktora, wygryzły ją myszy. - Zalepiłam ją prowizorycznie. Wcześniej do pokoju przez nią wchodziły myszy. Biegały po dzieciach, kiedy te spały! Kiedyś pod jednym z dzieci znaleźliśmy zdechłego gryzonia! - dodaje. - Ten pokój po prostu musi być wyremontowany. Ale jak mamy to zrobić, skoro nie wiemy, co będzie jutro?

Kupić lub wynająć

Każdy z lokatorów podkreśla, że chce tu zostać. - Nie mam gdzie iść. Tu jest mój dom - mówi Dorota Warzycha, matka 6-miesięcznego Kamilka. - Bardzo się boję, że już niebawem zostaniemy bez dachu nad głową.

- Nie wymagamy wiele, tylko nowych umów najmu - mówią jedni mieszkańcy.

Dorota Warzycha z półrocznym Kamilkiem: nie mamy dokąd pójść. Tu jest nasz dom! Fot. WFP

Inni chcą mieszkania po prostu kupić. - Ale po cenie, która będzie odpowiednia do stanu tych budynków. A właściciele chcą za obiekty za dużych pieniędzy. Mówili nawet o 40 tysiącach złotych. Nie okłamujmy się - te budynki grożą zawaleniem. Jeśli nie zostaną wyremontowane, to w końcu komuś się może coś stać! Uważam, że ich wartość jest zerowa. Ale my nie chcemy nic za darmo. Chcemy jedynie sprawiedliwości - denerwuje się Dariusz Tomczyk.

Vultur uspokaja

Udało nam się skontaktować z Włodzimierzem Urabaniakiem, prezesem firmy Vultur. - Problem się wyolbrzymia. Lokatorzy nie dostali przecież nakazu eksmisji. Nikt też nie zabrania im remontować budynków. Na wiosnę zbadamy stan obiektów. Wtedy będziemy mogli zasiąść do rozmów. Będzie możliwość zakupu budynków. Już teraz mogę powiedzieć, że cena będzie adekwatna do ich stanu - tłumaczy prezes Urbaniak.

Dziury w dachu nie pozwalają nam załatać - mówi Andrzej Jastrzębski. Fot. WFP

Mieszkańcy nie mają zamiaru się wyprowadzić. Fot. WFP

Więcej informacji znajdziesz w gazecie średzkiej
Express Średzki


Marcin Torz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
odwiedziny: 7904
Dzisiaj
Wtorek 30 kwietnia 2024
Imieniny
Balladyny, Lilli, Mariana

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl