Przypomnijmy. Janina Wajda, pracownica Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Środzie Śląskiej, oskarżyła swoją kierwoniczkę Genowefę Rajczakowską m.in. o mobbing. Świadkowie, których przesłuchiwali radni z komisji rewizyjnej, potwierdzili zarzuty Janiny Wajdy. Genowefa Rajczakowska odpiera oskarżenia i uznaje je za bezpodstawne.
Decyzja o przesłuchaniu kolejnych świadków dziwi, ponieważ na ostatnim posiedzeniu komisji radna (przewodnicząca komisji) Anna Warpas i Stanisław Sendyka (oboje z progminnego klubu „Nasza Gmina") nie chciały wysłuchać zeznań kobiety, byłej pracownicy średzkiego gminnego ośrodka opieki społecznej - zabiegał o to opozycyjny radny Adam Ruciński. Co ciekawe, niedoszły świadek czekał pod drzwiami i chciał zeznawać.
Nam udało się porozmawiać z byłą pracownicą, która jednak prosiła o anonimowość (zaznaczając przy tym, że w każdej chwili jest gotowa zeznawać). Kobieta potwierdzała część zarzutów Janiny Wajdy skierowanych pod adresem kierownik Genowefy Rajczakowskiej. – Moje stanowisko pracy zostało zlikwidowane – opowiada – a ja w związku z tym dostałam wypowiedzenie. Usłyszałam tłumaczenie, że to stanowisko jest już niepotrzebne. Po niedługim czasie nagle okazało się jednak...potrzebne. Wówczas jednak zatrudniono już inną osobę.
Tymczasem radni z komisji rewizyjnej stwierdzili, że trzeba przesłuchać inną osobę. Swoją opinię w sprawie ewentualnego mobbingu w średzkim MOPSie wyda również biegły prawnik - komisja poddała bowiem w wątpliwość fakt, czy jej członkowie mają kompetencje badać sprawę związaną z mobbingiem. To kolejna kontrowersyjna decyzja radnych, ponieważ członkowie komisji od samego początku wiedzieli przecież jaką sprawę badają.
Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że skarga Janiny Wajdy wpłynęła do rady miejskiej już 22 listopada. Regulamin mówi, że radni z komisji rewizyjnej mają miesiąc na zbadanie sprawy i wydanie opinii. Jednak skarga ujrzała światło dzienne dopiero na grudniowej sesji i wtedy radni się o niej dowiedzieli. Mimo, że wpłynęła kilka dni przed sesją listopadową... Dlaczego skarga została ujawniona dopiero w grudniu? Usłyszeliśmy tłumaczenie, że stało się to z braku czasu...
Prace komisji będą trwały jeszcze przynajmniej przez kilka dni. Kolejne posiedzenie, być może ostatnie, zaplanowano na 15 lutego.