Konkretni ludzie, tragiczne historie
Żołnierze Wyklęci – dla jednych to tylko „temat”, z tych niewygodnych, wstydliwych, celowo przemilczanych i nieistniejących, dla innych – konkretni ludzie, imiona, nazwiska, pseudonimy i tragiczne historie. Historie pisane przez życie, brutalnie przerywane śmiercią, raz w zbrojnej potyczce, gdzieś w lesie czy na ulicy, innym razem od strzału w tył głowy - w UB-eckiej katowni.
Od roku 2011 mają swoje święto: Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Upamiętnia on egzekucję siedmiu członków Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” (WiN), przeprowadzonej 1 marca 1951 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Straceni zostali: prezes IV Zarządu Głównego WiN – ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, mjr Mieczysław Kawalec, kpt. Józef Batory, kpt. Franciszek Błażej, kpt. Józef Rzepa i por. Karol Chmiel.
O Żołnierzach Wyklętych można już mówić głośno, można czcić ich pamięć. Pamięć ofiar komunistycznego aparatu represji, w nierównej walce ginących za idee, 1 marca uczcili także uczniowie Gimnazjum im. Jana Pawła II w Środzie Śląskiej. Towarzyszyliśmy im od pierwszego porannego dzwonka. Po kolei jednak.
Opaski do ostatniej chwili
O Żołnierzach Niezłomnych mówiono w każdej z klas. Młodzi inicjatorzy akcji o najlepszym sposobie dla ich uczczenia zaczęli myśleć już miesiąc wcześniej. Tu po raz kolejny duży ukłon pod adresem gimnazjalistów ze szkolnego koła historycznego prowadzonego przez panie Alicję Przesławską i Katarzynę Szybiak. To pod ich okiem ruszyły przygotowania.
- Dwa ostatnie tygodnie to była praca na największych obrotach - mówi Ola Sikora z II A. Wraz z Olą Zaczyk z tej samej klasy już przed godziną ósmą rozdawały koleżankom, kolegom i nauczycielom biało-czerwone opaski z symbolem Polski Walczącej.
Potężna flaga z tym samym znakiem zawisła wczesnym rankiem na frontowej ścianie szkoły (tu podziękowania dla FC Środa Śląska – przyp. aut.).
Przygotowanie opasek trwało praktycznie do ostatniej chwili. Młodzież mogła liczyć nie tylko na kolegów i koleżanki. Dorośli też wsparcia nie odmawiali. W sumie przygotowano ich i rozdano dwieście dziewięćdziesiąt osiem. Na apel dyrekcji większość uczniów przyszła do szkoły na galowo.
Minuta ciszy - niby niewiele
8:00. Jesteśmy w klasie II B. Właśnie umilkł pierwszy dzwonek. Rozpoczyna się lekcja historii. Dla nas wszystkich to lekcja historii najnowszej i pierwsza w tym dniu minuta ciszy (we wszystkich salach lekcyjnych szkoły). Czas jest pojęciem względnym. Minuta to niby niewiele. Jednak w takich chwilach, przy takich okazjach, w ciągu minuty myśli przelatują przez głowę w ogromnych ilościach.
Kolejna w tym dniu chwila milczącej zadumy czeka nas pod pomnikiem Żołnierzom Polskim. Tu przedstawiciele wszystkich klas gimnazjum zapalają znicze przygotowane właśnie z inicjatywy uczniów. I znowu sześćdziesiąt sekund na refleksje. Codzienne dźwięki miasta nie mają w tej chwili znaczenia.
Już teraz gimnazjaliści zapowiedzieli, że za rok także o Żołnierzach Wyklętych nie zapomną, a już w kwietniu po raz kolejny chcą włączyć się w obchody kolejnej rocznicy powstania w warszawskim getcie. - Staramy się uczyć naszą młodzież patriotyzmu i tolerancji na różne sposoby, a każda taka lekcja naszej historii współczesnej to dobry krok w tym właśnie kierunku - podkreśla dyrektor gimnazjum Włodzimierz Papacz.
Członkowie koła historycznego byli bardzo zadowoleni z tego jak ich inicjatywa i pomysły na to święto zostały odebrane przez innych. GLORIA VICTIS.