Nie susza, bo tej w tym roku jeszcze nie doświadczyliśmy, ale najprawdopodobniej psy załatwiające swoje potrzeby naturalne, doprowadziły do uschnięcia większości żywopłotu i części rododendronów w średzkim parku miejskim (między prokuraturą a fontanną).
Miało być ładnie i przyjemnie, ale nie do końca wyszło. W dużej części przez niefrasobliwość właścicieli psów.
- Do wymiany jest praktycznie połowa nasadzeń w tym rejonie - mówi Joanna Kozak, kierownik Wydziału Spraw Komunalnych, Środowiska i Rolnictwa w średzkim magistracie. - Gmina oczywiście tematem się zajmie, tylko czy do końca o to chodzi?
A gdyby tak więcej wyobraźni i wiadomości, że park jest nie tylko dla nas? Jak zapewnia średzka Straż Miejska, dzięki planowanej rozbudowie systemu monitoringu, w przyszłości tym i podobnym tematom można będzie przyjrzeć się dokładniej - dosłownie i w przenośni.