Po pożarze baraków przy ulicy Lipowej dwie rodziny trafiły do nowych mieszkań we Wrocisławicach. Pomieszczenia zaadoptowano w dawnych klasach nieczynnej szkoły.
Plusem są regipsy i ciepło w pokojach. Minusem to, że mieszkamy na pierwszym piętrze. W nowy rok nasz niepełnosprawny syn runął ze schodów. W barakach mąż przystosował klatkę i wejście do potrzeb Przemka – mówi Henryka Jacyszyn.
Rodzina ma umowę najmu do końca czerwca. Później chce się przeprowadzić do baraków na ulicy Lipowej. Miasto obiecało wyremontować spaloną część pomieszczeń.
Mieszkanie po dawnej klasie jest ciepłe i zadbane. Kłopoty z adaptacją ma tylko Przemek, który we Wrocisławicach nie ma jeszcze żadnych kolegów. Dwa razy w tygodniu rodzice wożą go na zajęcia rehabilitacyjne w Środzie Śląskiej.
O pożarze baraków pisaliśmy w naszym serwisie. Śledziliśmy również losy pogorzelców.