Na początku maja przyjechał samochód i plac zlikwidował. Pozostało miejsce po piaskownicy i połamana ławka pod płotem.
Jak twierdzi sołtys Rafael Gadzała fragmenty zjeżdżalni, huśtawek i innego sprzętu zostały wywiezione na prywatną posesję do Szczepanowa.
- Nie po to siedem lat temu załatwiłem budowę placu, aby teraz go likwidować. Dlatego wydałem w tej sprawie negatywną opinię. Z bawialni korzystało ok. 20 dzieci – podkreśla sołtys.
Okazało się, że mieszkańcy chcą przeniesienia placu w inne miejsce np. boiska lub na teren ogródków.
Sprawę poruszono nawet na sesji. Radny Jerzy Fink zadał burmistrzowi Bogusławowi Krasuckiemu pytanie – Co dalej z placem zabaw w Komornikach? Burmistrz odparł, że we wsi są skłócone grupy mieszkańców, a on w tej sprawie nie zamierza być mediatorem.
Co na to sołtys Rafael Gadzała?
- W pobliżu boiska jest złe miejsce, bo blisko pije się alkohol i nie ma zabudowań. Sprzęt narażony jest na dewastacje. Drugi teren to plac, gdzie mieszkańcy mają działki – tłumaczy sołtys.
Nieoficjalnie mówi się, że ogródki są własnością osób, które postulowały o likwidację placu. Teraz młode matki walczą, aby bawialnię zlokalizować właśnie na działkach. Z tego powodu konflikt w Komornikach narasta, a placu nadal nie ma.
Część mieszkańców za złą sytuację obwinia sołtysa. Wytykają mu, że jakby był potulny i słuchał burmistrza, to sprawy by się lepiej układały.
- Załatwiłem wiele spraw m.in. remont drogi przy ul. Polnej i Średzkiej, remont świetlicy. Od lat prowadzę klub sportowy. Wysłałem 73 pisma do burmistrza, o załatwienie dziesiątek spraw. Z tego zaledwie dziesięć procent zostało pozytywnie rozpatrzonych – wylicza sołtys.
Co do załatwienia jest w Komornikach:
- doświetlenie wsi
- nowy plac zabaw dla dzieci
- wyrównanie murawy boiska i zrobienie terenów rekreacyjnych w pobliżu
- budowa chodników
- montaż progów zwalniających (były już dwa wypadki)
- przeniesienie świetlicy w inne miejsce
- budowa kanalizacji