WC postawiono latem z powodu dużej ilości psich odchodów, które zalegały na trawnikach i parkowych alejkach. Pomysł nie przypadł jednak do gustu właścicielom zwierząt.
- Ksena ma 12 lat. Nie mam sumienia nauczać starego psa załatwiania się w szalecie. Suka jest schorowana i pamięć jej szwankuje. Co innego, gdyby była młoda – uzasadnia Jerzy Cyran, którego spotkaliśmy z Kseną na spacerze. Zwierzę nie miało ochoty na załatwianie się w WC i wybrało pobliskie krzaki.
Podobne zdanie mają inni właściciele zwierząt. Twierdzą, że szalet i pojemniki na psie odchody postawiono z powodu mody, która kilka lat temu zapanowała w Europie.
- To w sumie plus, ale trudno jest zmienić psie przyzwyczajenia. Czworonoga trzeba wyprowadzać do wucetu małego – twierdzi Krystyna Błażańska, właścicielka 4-letniej Soni.
Właściciele uważają, że jest to nietrafiony pomysł i pieniądze wyrzucone w błoto. Podobnie jak z pojemnikami na psie odchody, w których nie ma worków i są często dewastowane.
Z WC korzystają za to sami mieszkańcy i młodzież, która skraca sobie drogę przez park.
W Środzie Śląskiej niewiele jest publicznych toalet. Nie każdemu też chce szukać ich w urzędach.
WC nie ma na dworcu autobusowym (była na starym dworcu). Jedyny publiczny szalet znajduje się w pobliżu policji. Istnieje jednak problem z utrzymaniem czystości.
Od kiedy WC jest bezpłatne notorycznie dewastują go wandale. Kolejny przybytek dla korzystających znajduje się przy boisku Orlik.
- Miasto nie może postawić toalety na dworcu PKS, bo nie jest właścicielem terenu. Niedaleko biedronki inwestor miał wybudować kamienicę gdzie miała znajdować się poczekalnia z WC ,ale tego na razie nie zrobił. Miasto zna problem i zastanawia się nad postawieniem szaletów w różnych miejscach – informuje Mieczysław Kudryński, zastępca burmistrza Środy Śląskiej.