W ostatnim numerze napisaliśmy o niebezpieczeństwach czyhających na dzieci na średzkich placach zabaw. Na zdjęciach przedstawiliśmy m.in. kilkucentymetrowe śruby wystające z części konstrukcji z placu zabaw w parku (zaraz koło muru). Po naszym artykule urzędnicy wyruszyli, aby zabezpieczyć ten teren. Efekt ich pracy: przybita deska. Śruby tak jak wystawały, tak wystają nadal. A tragedia wisi w powietrzu. Na zdjęciu 6-letnia Ala po raz kolejny pokazuje niedowidzącym urzędnikom, co zagraża jej zdrowiu i życiu. – To podwórko to jeden wielki skandal! – oburza się mama Ali, pani Bożena. Nie dość, że nie ma odpowiednich barierek zabezpieczających najmłodsze dzieci przed upadkiem, to jeszcze te śruby.
Fot. WFP
SANEPID w akcji
Również sanepid wyruszył sprawdzić stan podwórek. Młodszy asystent Anna Maziarek. nakazała doprowadzić do porządku pewne elementy placów zabaw. Urzędniczka była przerażona stanem podwórka przy ulicy Mostowej – Tragedia. Po prostu tragedia – mówiła nam w rozmowie telefonicznej.
Nic dziwnego. Piaskownica, która tam jest wygląda jak po kataklizmie. Brudno, śmierdzi i do tego piach otoczony jest resztkami cegieł. – To przerażające miejsce – nie kryje oburzenia pani Agnieszka Czerniecka. – Moja mała córeczka Jessica (1,5 roku) zawsze po zabawie w tej niby piaskownicy ma pokaleczone nóżki. Chcemy, żeby ktoś w końcu coś z tym zrobił!
Fot. WFP
Kasa w błoto
Jak się dowiedzieliśmy prace urzędników miejskich przy podwórkach kosztowały 4.600 złotych! Oczywiście z pieniędzy podatników. Tyle kasy po prostu zostało wyrzucone w błoto! Te podwórka należy natychmiast zabezpieczyć i to porządnie! I niech burmistrz Bogusław Krasucki nie mówi, że za jakiś czas powstaną całkiem nowe, nowoczesne place zabaw. Bo do tego czasu może wydarzyć się tragedia!