Bramkę na wagę trzech punktów zdobył tuż przed końcem pierwszej połowy Łukasz Iżuk, wykańczając klasyczną kontrę swojego zespołu.
Strzelec bramki nie pokazał się jednak na boisku po przerwie. Szkoleniowiec zespołu tłumaczył tą sytuację kontuzją zawodnika, która uniemożliwiła mu treningi w tygodniu poprzedzającym mecz. – Nie było sensu ryzykować. Mógłby nie wytrzymać trudów całego spotkania, tym bardziej, że miał wartościowego zmiennika w osobie Dominika Kowalskiego – wyznał nam trener Zygmunt Peterek. Wygraną Polonia zawdzięcza w dużej mierze swojemu bramkarzowi Grzegorzowi Pauksztowi, który m.in. w 30 minucie obronił rzut karny. Zwycięstwo jest o tyle cenne, że zdobyte z bezpośrednim sąsiadem w tabeli.
Zygmunt Peterek. Fot. WFP
Przesunęło ono podopiecznych Peterka na szóstą pozycję w tabeli. – Był to mecz typowej walki, z przewagą optyczną gospodarzy. My zagrażaliśmy miejscowym głównie szybkimi kontratakami, z których jeden zakończył się sukcesem. Naszą wygraną nazwałbym szczęśliwą, choć i sprawiedliwą, bo przecież liczy się to co "w sieci" – wyznał tuż po spotkaniu szczęśliwy trener Polonii, Zygmunt Peterek.
MKP Wołów – Polonia Środa Śl. 0:1 (0:1). Bramka: Iżuk 45.
Polonia: Paukszt – Gunstuł, Węgłowski, M. Kargol, Skóra, Matyja, Kubasiewicz, Świder, Wolański (75 Wójcik), Hamkało, Iżóg (46 Kowalski).