- Ile GOPS zatrudnia ludzi?
- Ośmiu pracowników socjalnych obsługuje rejon miasta i gminy Środa Śląska. Dokładniej zatrudniamy jednego mężczyznę i siedem kobiet.
- Jaka atmosfera panuje od chwili zabójstwa kuratorki w Michałowie? Czy pracownicy boją się?
- Po śmierci kobiety zatrudnionej w Kostomłotach pracownicy na pewno czują obawy. Każdy ma rodzinę, chce normalnie żyć i pracować. Strach jest sprawą oczywistą. W naszym ośrodku już dawno wprowadziliśmy zasady, że do środowisk „trudnych”, gdzie może występować zagrożenie, jedzie dwóch pracowników. Jeśli nikt z nas nie może towarzyszyć, prosimy o pomoc straż miejską.
- Czy dużo jest wyjazdów do rodzin „trudnych”?
- Na szczęście takie wyjazdy zdarzają się sporadycznie. Oprócz tego w ośrodku mamy tzw. zeszyt wyjść służbowych. Każdy pracownik wychodzący w teren ma obowiązek wpisać godzinę wyjścia, miejscowość i nazwisko rodziny, do której jedzie.
- Ile rodzin ma pod swoją opieką GOPS?
- W ubiegłym roku pomocą społeczną zostało objętych 415 rodzin.
- Czy była już taka sytuacja, że pracownik sygnalizował strach przed wyjazdem do konkretnej rodziny?
- W rodzinach są różni ludzie. Niektórzy nadużywają alkoholu, inni opuszczają zakłady karne. Na pewno każdy pracownik w swoim rejonie ma pod opieką taką rodzinę.
- Po tragedii w Michałowie w Polsce toczy się dyskusja czy pracowników socjalnych należy uzbroić np. w gaz obezwładniający. Co pani myśli o tym pomyśle?
- Trudno to ocenić, bo istnieje wiele zawodów, w których praca polega na kontaktach międzyludzkich np. listonosz. Obecnie każda osoba zatrudniona w GOPS-ie jest odpowiednio przeszkolona w zakresie pracy z ludźmi. Wie, że konfliktów nie należy podsycać i w każdej sytuacji trzeba być dyplomatycznym. Obawiam się, że uzbrojenie ludzi przyniosłoby odwrotny skutek.
- W jakich sytuacjach jest najgroźniej?
- Najczęściej podczas odmowy przyznania pomocy społecznej. Są też momenty, kiedy nasz pracownik informuje osobę starającą się o pomoc, że trzeba zarejestrować się powiatowym urzędzie pracy. Często w takich chwilach ludzie nerwowo reagują. Na szczęście agresywnych na terenie gminy jest mniejszość.