Internauci podzielili się w tej sprawie na dwa obozy. Jeden jest przychylny decyzji starosty powiatu średzkiego Sebastiana Burdzego, drugi ma mu za złe, że na lokalizację domu rodziny zastępczej wybrał właśnie takie miejsce. - Jak można budować dom w miejscu rekreacyjno-sportowym, ograniczać młodzieży szkolnej teren do wypoczynku, relaksu, zabierać im to czego powinni mieć pod dostatkiem a mianowicie trochę przestrzeni i możliwości zregenerowania sił między lekcjami - denerwuje się internauta o pseudonimie Dom. Padają również zarzuty odnośnie wyciętych drzew.
Zapytaliśmy starostę Sebastiana Burdzego, czy nie było innego miejsca na inwestycje. - Na wstępnym etapie rozmów z Fundacją Polsat, burmistrz Bogusław Krasucki deklarował swoją pomoc. Obiecywał udostępnić nam działkę pod budowę domu. Jednak później wycofał się z tego pomysłu. Stanęliśmy przed dylematem: czy zerwać rozmowy z fundacją, czy może wygospodarować kawałek terenu, który należy do starostwa. Postawiliśmy na drugą opcję. Z braku innego terenu, wybraliśmy ten, na którym właśnie trwają prace. Zaznaczam równiez, że wycięliśmy cztery drzewa i zrobiliśmy to zgodnie z prawem. - powiedział nam starosta Burdzy.
Fot. UP
Współpraca z Fundacją Polsat przyniesie rozgłos Środzie Śląskiej. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nawet szósta dzieciaków będzie mogła opuścić moloch, jakim jest dom dziecka i zamieszkać razem z normalną rodziną. Bardzo dziwne są opinie niektórych średzian, jakoby ważniejszy dla nich był kawałek ziemi, niż radość (i szansa na lepsze życie) dzieci, które znowu będą miały rodziców...
Dowiedzieliśmy się od starosty, że władzom powiatu bardzo zależy na tym, aby w domu zamieszkały dzieci z regionu. Istotne jest również to, że za budowę podatnicy nie zapłacą ani grosza. Wszystko finansuje Fundacja Polsat.