- Pomimo wielu apeli o to, by nie wpuszczać obcych ludzi do swojego domu czy mieszkania, wciąż słyszy się o osobach, które przez swoją naiwność tracą nierzadko majątek swojego życia - poinformowała Marta Stefanowska, rzecznik prasowy KPP w Środzie Śląskiej. - Ofiarami oszustów są najczęściej osoby starsze, samotne, które bezkrytycznie wierzą w argumentację przygodnych osób, a to że komuś zrobiło się słabo i musi napić się wody, a to że ktoś jest głodny. Raczej nie należy wpuszczać takiej osoby do domu, tylko podać coś do picia na korytarzu lub przed domem, warto zaalarmować też sąsiadów lub po prostu wezwać pogotowie.
Bardzo często zdarza się, że oszuści podają się za pracowników administracji, instytucji państwowych, opieki społecznej, pracowników elektrowni, gazowni itp. Działają w parach i wówczas, gdy jedna osoba odwraca uwagę, druga plądruje mieszkanie i kradnie.
Popularną metodą działania oszustów jest tzw. metoda na wnuczka. Oszuści w rozmaity sposób zdobywają zaufanie swojej ofiary, najczęściej starszej osoby. Wykorzystują przy tym wcześniej zdobyte informacje m.in. od dozorców, czy sąsiadów, którzy nieświadomie w rozmowie z oszustem bezwiednie przekazują mu drobne, z pozoru nic nie znaczące informacje o starszej osobie i o jej rodzinie.
- Miejscami "polowań" na przyszłe ofiary są też banki, urzędy, lokalne sklepy, a nawet kościoły, gdzie oszuści bez problemu zdobywają mogące wzbudzić zaufanie szczegóły - dodaje rzecznik. - Następnie dzwonią do starszej osoby i w rozmowie z nią posługują się faktami z życia rodziny, czy imionami, sprawiając, że jest ona przekonana, iż rozmawia z wnuczkiem, czy siostrzenicą. Jako powód niespodziewanego kontaktu oszuści podają najczęściej potrzebę pilnej pomocy finansowej dla siebie lub kogoś innego z powodu m.in. długów, okazyjnego zakupu samochodu, czy nagłej choroby.
Aby nie stać się ofiarą oszustów trzeba być ostrożnym i nie wierzyć pochopnie w usłyszane informacje. Należy sprawdzać dane osób podających się za urzędnika, czy montera, nie wierzyć w "fantastyczne" okazje i potwierdzać wiarygodność dawno niewidzianego "krewnego" u dalszej rodziny.