- Szkodliwość klimatyzacji to mit, popularny także wśród wielu lekarzy. Klimatyzacja może pośrednio szkodzić wyłącznie wtedy, kiedy układ jest wyjątkowo zanieczyszczony, nie serwisowany i skolonizowany przez drobnoustroje – mówi Maciej Zatoński, lekarz.
Problem pojawia się również wtedy, gdy różnica między temperaturą w klimatyzowanym pomieszczeniu a temperaturą otoczenia jest zbyt duża. Przy pobycie w pomieszczeniu krótszym niż 3h powinna ona być nie większa 5⁰C, a przy pobycie dłuższym niż 3h, czyli przy lepszej aklimatyzacji organizmu: nie większa niż 8⁰C. Dodatkowo w strefie przebywania ludzi, czyli 2 m nad podłogą, klimatyzacja nie powinna powodować przeciągów – prędkość nawiewu nie powinna przekraczać pół metra na sekundę. Dotyczy to m.in. sklepów, biur, sal do ćwiczeń, niestety rzadko jest przestrzegane. Jeżeli z ulicy, na której w słońcu jest 40 stopni, wejdziemy prosto do chłodnej galerii handlowej, gdzie temperatura jest często ponad dwa razy niższa, przeziębienie murowane. Chyba, że mamy supersilną odporność.
- Ja kicham i kaszlę już drugi tydzień. Lekarz, u którego byłam, twierdzi, że co druga osoba, która teraz do niego przychodzi, ma tego typu „letnie przeziębienie” – mówi pani Barbara, która teraz stara się unikać klimatyzacji, ale nie zawsze jest to możliwe.
Według Macieja Zatońskiego, optymalna dla organizmu temperatura, także ta ustawiana w klimatyzacji, to 22 stopnie. Ważna jest też kontrola wilgotności powietrza na poziomie 40-60% (optimum wynosi 50%). Wiatraki wydaje się być więc o wiele bezpieczniejsze dla naszego zdrowia, ponieważ nie powodują różnicy temperatur, a jedynie orzeźwiający powiew powietrza. Są też o niebo tańsze i pewnie dlatego przy fali upałów znikają ze sklepów jak ciepłe bułeczki.
Wniosek? Nawet w lecie trzeba uważać na przeziębienie. Alergicy, mimo że z definicji klimatyzacja oczyszcza powietrze z alergenów, muszą uważać na nią szczególnie - wtedy, gdy jest zanieczyszczona, może nasilać objawy alergii.