Mecz ułożył się dla Zielonych bardzo dobrze. Już na początku spotkania prowadzenie dla gości uzyskał strzałem głową Krzysztof Lorek (na zdjęciu z prawej). Gospodarze chcieli za wszelką cenę wyrównać, ale ich akcje kończyły się zazwyczaj przed polem karnym gości. Zieloni nastawili się na grę z kontry i od czasu do czasu pod bramką Polonii robiło się gorąco. Zawrzało zwłaszcza po jednym ze strzałów z rzutu wolnego. Lecąca na bramkę gospodarzy piłka skozłowała przed bramkarzem, a że stało on „pod słońce”, miał wielkie problemy z opanowaniem futbolówki. Otarła się ona nawet o siatkę wewnątrz bramki, ale sędzia uznał, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej (a raczej zaufał liniowemu, który pozostał niewzruszony).
Po zmianie stron wydawało się, że gospodarze rzucą się do odrabiania strat, ale to Zieloni stwarzali groźniejsze sytuacje. Jednak żadnej z kontr nie potrafili zamienić na bramkę. Uczynili to w końcu ambitnie grający poloniści. Po rzucie rożnym strzałem głową wyrównał Borowski. Gospodarze chcieli pójść za ciosem i jeszcze mocniej zaatakowali. Nadziali się jednak na kontrę, która kosztowała ich stratę jednego punktu. Książkowo wyprowadzony kontratak na bramkę, po podaniu Lorka, zamienił rezerwowy Artur Szkudlarek.
Do końca meczu goście mądrze się bronili i po końcowym gwizdku sędziego mogli cieszyć się z trzech, cennych punktów.
Polonia Black Point - Zieloni SkładBud Rakoszyce 1:2 (0:1). Bramki: Borowski (73) oraz Lorek (6), Szkudlarek (82).
Sędziował: Leśniewicz.
Widzów: 50 (30 z Rakoszyc)